Przeczytaj też: Jak wypełnić wniosek o dodatek węglowy - instrukcja >>> Tauron ekogroszek - jaka cena? Tauron ceny węgla i ekogroszku podniósł w połowie sierpnia. W sprzedaży internetowej oferuje ekogroszek: TAURON Ekogroszek w cenie 1200 zł/800 kg (cena brutto bez transportu za 1 paletę) Ekogroszek JARET plus w cenie 1200 zł/800 kg
Normy jakości węgla zostały uchwalone w 2018 roku i to na ich podstawie 1 lipca 2020 wchodzi w życie zakaz sprzedaży miały węglowego, który zdaniem badaczy truje najbardziej. To ważne zmiany nie tylko dla właścicieli pieców węglowych ale również dla lobby węglowego, które naciska na rząd, by opóźnić wejście w życie zakazu sprzedaży miału węglowego. Czy zakaz jego sprzedaży zmniejszy smog? Co to jest miał węglowy? Miał węglowy był stosunkowo często sprzedawany dla indywidualnych właścicieli domów z piecem węglowym, z uwagi na jego niską cenę, w stosunku do innych paliw. Powstaje on z dobrego jakościowo węgla kamiennego. Jest więc to zatem drobny, pełnoprawny węgiel o wielkości od 0 do 25 mm. Materiał ten stanowi ok 90 procent urobku. Miał węglowy ma znacznie gorsze parametry od grubszych węgli. Jedną jednak z jego głównych zalet jest znacznie niższa cena. Zawartość popiołu w miale to ok. 50 -100 proc więcej niż w grubym węglu, zaś siarki ok 20 proc. więcej. Jego wartość opałowa jest niższa o 10 – 20 proc. – cena miału jest jednak niższa nawet o 50 proc. aniżeli grubego węgla. Wszystko to sprawia, że miał węglowy jako pierwszy jest wycofywany ze sprzedaży, głównie z uwagi na jego istotny wpływ na powstawanie smogu. Lobby węglowe chce odroczenia zakazu sprzedaży miału O odroczenie zakazu sprzedaży miału węglowego apelują jego sprzedawcy. Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla (IGSPW) podkreśla, że jest to jeden z najczęściej sprzedawanych rodzajów paliwa, co ma znacząco przełożyć się na jego odbiorców, którzy od teraz będą zmuszeni kupować droższy węgiel, lub nabyć miał na czarnym rynku. Zdaniem IGSPW ten drugi scenariusz jest bardziej realnym rozwiązaniem, ponieważ w innym wypadku dojdzie do znacznego uszczuplenia budżetu domowego wielu gospodarstw domowych. Michał Kurtyka – minister klimatu podkreśla, że nie ma mowy o odroczeniu wprowadzenia zmian. Dlaczego należy wyeliminować miał węglowy ze sprzedaży? – Propozycja sprzedawców węgla to jawne lekceważenie zdrowia publicznego. Spalanie wilgotnego, zasiarczonego węgla z wysoką zawartością popiołu jest źródłem wysokiej emisji pyłów czy rakotwórczego benzo(a)pirenu – wskazuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego (PAS). Miał węglowy podobnie jak śmieci, które są spalane nie tylko w domach prywatnych jak i firmach przyczynia się znacząco do pogorszenia jakości powietrza. Jeżeli weźmiemy jeszcze pod uwagę zanieczyszczenia komunikacyjne to można powiedzieć, że jeżeli uda się wyeliminować większość z nich nastąpi znaczna poprawa jakości powietrza, co oczywiście przełoży się na zdrowie nasze i naszych najbliższych. Dodatkowo należy mieć na uwadze fakt, że miał węglowy nie jest paliwem najwyższej jakości, dlatego do jego wad zaliczyć należy również: Brak możliwości oceny jakości określonej partii towaru, Niska wartość kaloryczna paliwa, tak więc trzeba go zakupić więcej aniżeli węgla, co również generuje koszty, Wymaga więcej miejsca na składowanie, Jest to materiał pylący, a więc obsługa pieca będzie brudzić. Mając powyższe na względzie nas zastanawia, skąd tak duże zainteresowanie zakupem miału węglowego, skoro w ogólnym rozrachunku cena jego zakupu jest zbliżona do ceny węgla. Jak podaliśmy powyżej materiał ten stanowi ok 90 procent urobku. 90 procent urobku, który teraz zostanie niewykorzystany. Widać więc wyraźnie, że lobby węglowe nie może sobie pozwolić na taką stratę finansową, dlatego wprowadzenie zakazu jego sprzedaży jest im tak bardzo nie na rękę. Na zakończenie przytaczamy jeszcze wypowiedź Andrzeja Guły z PAS, który w 2017 w jednym z wywiadów mówił: – Od lat wielu lat sprzedaż węgla do odbiorców indywidualnych pozostaje poza jakąkolwiek kontrolą. Do polskich domów sprzedaje się węgiel marnej jakości, a jego spalanie przekłada się na bardzo wysoką emisję pyłów i rakotwórczego benzo[a]pirenu. Bez wprowadzenia odpowiednich norm jakości węgla nie mamy szans na znaczące zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza – dodawał. Wspominamy o tym, ponieważ nie tylko od lobby węglowego zależy jakość naszego powietrza, ale także od świadomości konsumentów, którzy zwrócą uwagę na to co kupują. Podkreślać bowiem należy fakt, że nie zawsze to co tanie jest faktycznie tańsze. Zadbajmy o zdrowie swoje i swoich najbliższych nie wspierając fałszywych interesów lobby węglowego.
Od lipca 2020 r. obowiązywał zakaz sprzedaży miału węglowego i innych niskiej jakości paliw, np. mułów flotacyjnych. Zakaz dotyczy gospodarstw domowych, które stosowały go do ogrzewania. Miał zawiera dużo popiołu, wilgoci i siarki, co przekłada się na wyższe emisje popiołu i siarki podczas jego spalania.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami od 1 lipca nie można sprzedawać miału z węgla kamiennego do gospodarstw domowych i instalacji o mocy do 1 WM. Jest to skutek rozporządzenia wydanego przez ministra energii z 27 września 2018 r. w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych. Walka o czyste powietrze cały czas trwa i wraz z upływem kolejnych lat będzie można spodziewać się jeszcze większych obostrzeń i korekt parametrów jakości węgla. Zatem jakie rozwiązania ekologiczne warto rozważyć już teraz? Spalanie miału węglowego słabej jakości przyczynia się do zanieczyszczania powietrza, jest źródłem wysokiej emisji pyłów oraz rakotwórczego benzoapirenu. Jak podaje Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla w Polsce roczne zużycie tego rodzaju paliwa przekracza 7,2 mln ton. Ze względu na niską cenę był chętnie wykorzystywany do celów grzewczych zarówno przez osoby indywidualne, jak i duże przedsiębiorstwa. Przy czym jego skład wzbudzał wiele wątpliwości – frakcja popiołu stanowiąca aż 28% i zawartość wilgoci dochodząca do 24%. Przepisy określające zbyt niskie normy jakości umożliwiały wielu nieuczciwym sprzedawcom dodawanie do miału zakazanego odpadu flotokoncentratu. Kwestia wprowadzonego zakazu jest dyskusyjna ze względu na ryzyko powiększenia szarej strefy, spalania odpadów oraz większych kosztów eksploatacji urządzeń grzewczych. Zdaniem ekologów walka o czyste powietrze oznacza jeszcze wiele korekt i zmian w regulacjach prawnych dotyczących norm jakości węgla. Na przykład obecnie obowiązująca za wysoka dopuszczalna zawartości siarki (1,7%), zdaniem aktywistów powinna być zdecydowanie niższa, nie więcej niż 0,8%. Problem dotyczy również braku wymagań jakościowych dla paliwa przeznaczonego do kotłów 5 klasy. Producenci kotłów co prawda gwarantują niską emisyjność, ale wyłącznie podczas spalania węgla o odpowiednio wysokiej jakości. Brak doprecyzowanych regulacji umożliwia wprowadzanie do obrotu sprzedaży paliwa o składzie, który wykluczałby go spoza grona bycia ekologicznym rozwiązaniem. Na co zatem zawrócić uwagę w momencie zmiany systemu grzewczego w domu lub przedsiębiorstwie? Dlaczego warto rozważyć alternatywę, czyli ogrzewanie gazem płynnym? Inwestycja w system grzewczy zgodny z przepisami Obserwując zmiany prawne wynikające z chęci poprawy jakości powietrza warto rozważyć inwestycję w ekologiczny system grzewczy. Do jego grona zaliczany jest sposób ogrzewania domu gazem płynnym LPG, który ze względu na swoją strukturę uzyskuje niższe współczynniki emisyjności niż tradycyjne paliwa. Przy spalaniu wydziela mniej CO2 o 20% w stosunku do oleju opałowego oraz o 50 % mniej w stosunku do węgla. LPG może być do pięciu razy bardziej wydajne niż tradycyjne paliwa ze względu na swoją kaloryczność, dodatkowo zapewnia stabilną wysokość temperatury. Co może budzić wątpliwości przed zdecydowaniem się na tego typu instalację? Przede wszystkim w przypadku braku dostępu do sieci gazu ziemnego, właściciele często mogą obawiać się skomplikowanych kwestii formalnych związanych z przebiegiem instalacji zbiornika, jego użytkowaniem oraz kosztem eksploatacji. Innym może wydawać się to mniej popularny sposób ogrzewania od tradycyjnych kotłów. Tymczasem coraz większe wymagania co do komfortu użytkowania systemu grzewczego sprawiają, że ogrzewanie domu gazem płynnym LPG zyskuje na znaczeniu i popularności. Zwłaszcza rozwiązanie dzierżawy zbiornika AmeriGas, a nie jego zakupu na własność może okazać się najbardziej optymalne i ekonomiczne. Jako społeczeństwo jesteśmy przyzwyczajeni do posiadania i wykupywania na własność, jednak biorąc pod uwagę koszt warto rozważyć opcję dzierżawy zbiornika. Przede wszystkim większa część obowiązków oraz odpowiedzialność leży po stronie dostawcy. Wykonuje wiele czynności związanych z instalacją, ale również późniejszym użytkowaniem. Nadzoruje i dba o uzupełnienie gazu w zbiorniku, przeglądy, a także serwis techniczny instalacji. Właściciel gospodarstwa lub przedsiębiorstwa zyskuje tzw. opiekę serwisową, która odciąża go od dodatkowych zadań, których i tak nie brakuje mu w sezonie jesienno-zimowym. Warto wziąć pod uwagę, że zima dodatkowo wymaga pracy wokół domostwa, dlatego dokonując wyboru sposobu ogrzewania warto przeanalizować zarówno koszt eksploatacji, ekologię, jak i komfort użytkowania. Previous StoryW jakim celu dokonuje się palowania fundamentów?Next StoryCzy koronawirus wpłynął na ceny mieszkań w ...
Cena węgla luzem. Węgiel można kupić luzem z dostawą do domu. Cena za tonę orzecha (najgrubszy sortyment węgla - 40-80 mm) wynosi 2700-2900 zł. Groszek, czyli węgiel o grubości ziarna 8-35 mm, kosztuje 2700-3200 zł. Za miał (3-8 mm) luzem trzeba zapłacić 2000 zł/t.
Cena węgla kamiennego w Polsce waha się dziś od 2,8 do 3,3 tys. zł za tonę. W tym samym czasie węgiel brunatny w Europie kosztuje od 280 do 500 zł W Polsce tym paliwem nie można palić w domach prywatnych od 1 czerwca 2020 r. W Słowacji czy Węgrzech podobnego zakazu nie ma. Czesi zastanawiają się z kolei nad zniesieniem obostrzeń do czasu aż nie skończy się kryzys energetyczny Część specjalistów przekonuje, że czasowe zawieszenie zakazu palenia węglem brunatnym przez zwykłych Polaków mogłoby szybko obniżyć ceny na rynku i spowodować, że najbiedniejsi relatywnie tanim kosztem przetrwaliby kolejną zimę Zdaniem aktywistów z Polskiego Alarmu Smogowego, gdyby rząd zdecydował się jednak na zawieszenie zakazu palenia węglem brunatnym, byłby to wielki błąd, który mocno przyczyniłby się do zwiększenia poziomu smogu Więcej podobnych tekstów znajdziesz na głównej stronie Onetu Galopujące ceny na rynku węgla spowodowały, że część Polaków mieszkających blisko granic naszego kraju, zaczęła sprawdzać, czy opału taniej nie zakupią u sąsiadów. Na podobny pomysł wpadł pan Tomasz, mieszkaniec Podhala, który objechał składy opału w Słowacji. — Węgla kamiennego dostępnego od ręki nie znalazłem tam nigdzie. Na każdym składzie robili na niego zapisy, a ceny były jeszcze większe, niż u nas. Sprzedawcy tłumaczyli, że tak musi być, bo na Słowacji nie ma wielu kopalń czarnego węgla i oni sprowadzali go dotychczas z Polski i Czech, a to źródło dla nich wyschło. Mimo to Słowacy aż tak bardzo, jak my Polacy, nie przejmowali się tym, czym ogrzeją domy zimą. Oni mają tam bowiem pewną alternatywę. Wspomnianą alternatywą jest węgiel... brunatny. W Słowacji wydobywa się go w okolicach miasta Nitra na południowym zachodzie kraju. Nigdy nie było to główne paliwo, jakim palono w słowackich domach, ale też nigdy nie zakazano jego sprzedaży prywatnym gospodarstwom. — Dlatego, teraz gdy węgla kamiennego nie ma, sprowadzamy węgiel brunatny i ludzie go kupują. Cena jest atrakcyjna, bo wynosi około 90 euro za tonę (424 zł) — mówi Hanna Gancarčík, ze składu opału w miejscowości Spiska Bela przy granicy z Polską. — Wiadomo, że jest on mniej kaloryczny i trzeba go spalić więcej niż węgla kamiennego, ale gdy się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma — dodaje kobieta. Dalszą część tekstu znajdziesz pod materiałem wideo Identyczna sytuacja jest na Węgrzech. Tu też nie ma kopalń węgla kamiennego, ale za to wydobywa się węgiel brunatny w okolicy Miszkolca. Kosztuje on w przeliczeniu na złotówki 450 zł za tonę. Można go kupić w dowolnej granulacji. Jest kostka, orzech, miał, a nawet sort odpowiadający wielkością ekogroszkowi. Dzięki temu można takim węglem palić w piecach z podajnikiem. — U nas nigdy ten węgiel nie był zakazany w sprzedaży dla gospodarstw prywatnych i zawsze stanowił alternatywę dla węgla kamiennego — mówi Laszlo Tibor, pracownik kopalni w wiosce Felsőnyárád. Czytaj: Aresztowano szajkę wyłudzającą tani węgiel przez stronę PGG. To finał głośnego tekstu Onetu Od dwóch lat mamy zakaz W Polsce jeszcze stosunkowo niedawno też były domy, w których palono węglem brunatnym. Handel nim był całkowicie legalny przed 2018 r. Później rząd zabronił palenia nim w domach prywatnych, ale nie zakazał kupowania go przez osoby prywatne. Taka niejednoznaczność przepisów powodowała, że zakaz był de facto martwy. Dlatego od 1 czerwca 2020 r. wprowadzono w naszym kraju całkowity zakaz palenia węglem brunatnym w domach prywatnych i innych instalacjach grzewczych o mocy nominalnej mniejszej niż 1 MW. Był to wówczas krok przyjęty z entuzjazmem przez organizacje ekologiczne i antysmogowe. Zakaz wprowadzono, bo węgiel brunatny jest paliwem jakościowo kiepskim. Najczęściej ma wartość opałową od 6 do 15 megadżuli (MJ), podczas gdy węgiel kamienny od 21 MJ w górę. Taki węgiel jest mokry (zawiera do 55 proc. wody) i często zasiarczony. To wszystko powoduje, że spalany jest w najstarszych piecach (tzw. kopciuchach), a jego spaliny najbardziej zanieczyszczają powietrze. Potężna dziura w rządowej pomocy. Sprzedawcy węgla dopłacą z własnej kieszeni? "Klienci nazywają mnie złodziejem" Tania alternatywa na kryzysową sytuację Dziś jednak wiele osób zastanawia się, czy sytuacja na rynku opału nie doprowadziła do momentu, gdy do węgla brunatnego trzeba - choć na chwilę - wrócić. Podaż tego paliwa na rynek może spowodować bowiem spadek cen węgla kamiennego. Część klientów gdy kupi węgiel brunatny "opuści" kolejkę oczekujących na węgiel kamienny. W Polsce węgiel brunatny wydobywa się w Bełchatowie (woj. łódzkie), Turowie (woj. dolnośląskie), Sieniawie (woj. lubuskie) i Koninie (woj. wielkopolskie). Osoby mieszkające w promieniu 100 — 200 km od tych kopalni byłyby zapewne zainteresowane takim zakupem. Tym bardziej, że na Allegro można legalnie cały czas kupić np. brykiet z torfu. Ten jest jeszcze bardziej zanieczyszczony i kosztuje ok. 1600 zł za tonę. Po lewej słowacki węgiel brunatny, po prawej polski ekogroszek z węgla kamiennego — Od dwóch lat nie możemy sprzedawać węgla prywatnym osobom, więc nie mam dziś jego oficjalnej ceny detalicznej. Gdybym miał ją jednak oszacować, to nie byłaby większa niż 280 zł za tonę — mówi w rozmowie z Onet osoba związana z kopalnią w Bełchatowie. — Myślę, że w obecnej sytuacji, gdyby rząd na chwilę zawiesił zakaz sprzedaży, to zainteresowanie takim węglem byłoby bardzo duże. Nawet gdyby ktoś spalił cztery razy więcej węgla brunatnego (ze względu na niską kaloryczność — przyp. red.), niż węgla kamiennego, to i tak byłoby to bardzo opłacalne. Za cztery tony brunatnego ktoś zapłaci 1 tys. zł, a za jedną tonę węgla kamiennego 3 tys. zł. Oszczędności dla wielu biedniejszych rodzin byłyby więc gigantyczne. Gdyby była taka możliwość, sam bym do tego węgla wrócił, dopóki węgiel kamienny nie stanieje. Czytaj: Ceny pelletu gonią ceny węgla. Palący biomasą zostali bez pomocy. "Mam łzy w oczach" Podobnego zdania jest jeden z wójtów z Podhala. Ten chce pozostać anonimowy, bo jest członkiem PiS, ale z polityką energetyczną rządu absolutnie się nie zgadza. — Ja obawiam się, że jeśli obecne ceny węgla utrzymają się do zimy, to będziemy mieć najwyższy poziom zanieczyszczonego powietrza w historii — mówi. — Ludzie, chcąc zaoszczędzić, będą wrzucali do pieca śmieci: kartony, butelki itp. Będzie tak nawet jeśli dostaną od rządu taniej te zapowiedziane dwie tony węgla. Taka ilość opału nikomu bowiem nie wystarczy na całą zimę. A przecież para emerytów, która mieszka samotnie i ma łącznie 3 tys. zł emerytury, nie wyda tych pieniędzy, by kupić węgiel. Wówczas nie mieliby za co kupić jedzenia. Niestety, to są dziś takie dylematy, przed którymi jest postawionych wielu zwykłych ludzi. Dlatego dla mnie węgiel brunatny byłby jakimś rozwiązaniem. Tymczasowym, ale zawsze. Czytaj: Sprzedaż węgla przez internet pełna patologii. Onet dotarł do pośrednika. "Mam bota, który kupi wszystko w sklepie PGG" Ani kroku w tył Oczywiście poza względami ekonomicznymi są też przesłanki ekologiczne. Tu zniesienie zakazu palenia węglem brunatnym będzie ewidentnym krokiem w tył w walce o czystsze powietrze. Dlatego Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego przekonuje, że nawet czasowe zawieszenie zakazu palenia węglem brunatnym będzie czymś bardzo złym. — To, że ludzie będą palić śmieciami, może nastąpi, ale nie na dużą skalę. Bo przecież nikt z nas nie wyprodukuje takiej ilości śmieci, by zastąpić nią kilka ton węgla, które spalał dotychczas co roku, by ogrzać dom. Węgiel brunatny to strasznie brudne paliwo, i my nie możemy cofać się w tył tylko powinniśmy jeszcze bardziej rzucić się do przodu. Rząd, zamiast zapowiadać dziś dopłaty do węgla, powinien jeszcze mocniej dopłacać do termoizolacji budynków i montażu pomp ciepła. To jest przyszłość — mówi Siergiej. *** Nie wiadomo co o pomyśle skorzystania z doświadczeń Słowaków czy Węgrów i czasowego zawieszenia zakazu palenia węglem brunatnym myślą sami rządzący. Pytania w tym temacie Onet zadał urzędnikom z Ministerstwa Klimatu już 6 czerwca. Do dziś dotarła do nas jedynie informacja, że ze względu "na złożoność kwestii, o które pytamy" przygotowanie odpowiedzi przeciągnie się w czasie aż do 4 lipca. Jeśli stanie się to wcześniej, natychmiast poinformujemy o tym naszych Czytelników. Czytaj: Dramat rolników. Brak węgla odbije się na cenach żywności. "Czeka nas fala bankructw" Dziękujemy, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści.
. 182 458 202 495 96 180 154 371
miał węglowy zakaz sprzedaży