Oferujemy do sprzedaży miał węglowy o następujących parametrach: wartość opałowa - 24 MJ/kg zawartość popiołu - do 16% zawartość siarki - do 0,6% Cena obowiązuje przy jednorazowym zakupie min 25 ton. Koszty transportu ustalane są indywidualnie z klientem, gratis w okolicach woj. Łódzkiego. Podana cena jest ceną netto.
O cenach i dostępności ekogroszku regularnie piszemy w od kilku miesięcy, ale teraz problem jest znacznie szerszy i poważniejszy. Kupienie jakiegokolwiek rodzaju węgla po rozsądnej cenie graniczy z cudem. Stawki osiągają kosmiczne poziomy, a mimo to opał całkowicie wywiało ze składów. Polacy odchodzą z kwitkiem, snując teorie spiskowe o zakazie sprzedaży węgla, a internet zamienił się w ścianę płaczu Dziś rano chciałam kupić ekogroszek w składzie opału. Właściciel składu nie sprzedał mi ani worka, informując, że jest zakaz sprzedaży węgla, nie wiadomo na jak długo. Czy o oznacza że moja rodzina będzie teraz marznąć? – pisze jedna z internautek. Ktoś inny dodaje: Rozumiem zakaz sprowadzania ruskiego węgla do Polski, ale na Boga czym mam ogrzać własną rodzinę?? Ceny jak z kosmosu i nie na kieszeń zwykłego Polaka, to jeszcze zakaz sprzedaży i kupna. Inny szybko szacuje koszty ogrzewania: Wytłumaczcie emerytom: ceny węgla rok temu 1200 zł, a w tym roku będzie po 3000 zł, koszt ogrzewania małego domu ok 100 m2 z 3000 zł wzrośnie do 12000 zł, to już nie jest wq…, to zaczyna być tragedia… To tylko mały wycinek wpisów w social mediach zdenerwowanych Polaków, którzy bardzo chcą się zabezpieczyć przed kolejnym sezonem grzewczym. Ale nie mogą. Bo albo węgiel jest bardzo drogi albo go po prostu nie ma na stanie i trzeba czekać. Nie wiadomo, jak długo. Cena węgla już dwa razy wyższa niż rok temu Ceny węgla w portach ARA od kilku tygodni przyspieszyły. Obecnie za tonę czarnego złota trzeba zapłacić już ponad 327 dol. Tymczasem jeszcze 1 kwietnia obowiązywała cena na poziomie 264,5 dol. Mamy zatem do czynienia ze wzrostem ponad 23-procentowym w zaledwie trzy tygodnie. Patrząc z nieco dalszej perspektywy, jest jeszcze ciekawiej. Bo rok temu w portach ARA za tonę węgla trzeba było płacić ok. 74 dol. To w porównaniu z obecną ceną oznacza wzrost o ok. 342 proc. poleca W Polsce wcale nie jest lepiej. Polski Alarm Smogowy sprawdził ceny węgla, pelletu i drewna kawałkowego w 32 składach we wszystkich województwach. I wyszło, że tylko od stycznia do kwietnia 2022 r. węgiel podrożał o 26 proc., pellet o 19 proc., a drewno kawałkowe o 24 proc. Patrząc rok do roku, różnice cenowe są jeszcze większe. W porównaniu ze styczniem 2021 r. węgiel zdrożał o 101 proc., pellet o 89 proc., a drewno kawałkowe o 74 proc. Na bardzo atrakcyjne ceny można liczyć jedynie w sklepie Polskiej Grupy Górniczej. Tutaj za węgiel typu orzech, pakowany luzem zapłacimy nawet poniżej 900 zł za tonę. Z kolei zakup za pośrednictwem PGG ekogroszku to wydatek rzędu 1000-1200 zł. jest więc znacznie taniej niż gdzie indziej. Wszak kwietniowe doniesienia Kalkulatorów Budowlanych wskazują, że najtańszy ekogroszek kupimy w okolicach 1600-1700 zł. Za najdroższy w województwach mazowieckim, mazurskim, podlaskim i pomorskim trzeba zapłacić ponad 2000 zł. Ale w sklepie PGG jest inny problem. Przy każdej pozycji widnieje adnotacja: brak towaru. Chociaż widoczna jest też informacja, że towar jest sukcesywnie uzupełniany. Trzeba też liczyć na łut szczęścia, żeby do sklepu PGG w ogóle się dostać. A to nie jest zawsze możliwe, żeby tak się stało należy wstrzelić się w okienko. Inaczej przeczytamy komunikat PGG: Przepraszamy, spróbuj ponownie później. Brak węgla i energii w Polsce Trudno wyrokować, kiedy sytuacja wreszcie się uspokoi. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę rynek energetyczny stał się wyjątkowo niestabilny. Wiele krajów, chcąc przestać kupować energię z Rosji, szuka alternatywnych kierunków zakupów. I przed takim wyzwaniem stoi też Polska, która tylko od 2018 r. sprowadziła z Rosji aż 42 mln t węgla (najwięcej w 2018 r. – 13,5 mln t, a najmniej w 2021 r. – 8,3 mln t). Udział rosyjskiego węgla w całym imporcie tego węgla jeszcze w 2015 r. wynosił 59 proc., ale w 2020 r. – już 73 proc. Jak można zasypać tę dziurę? Na rodzime kopalnie raczej nie mamy co liczyć, bo prezes PGG Tomasz Rogala już wcześniej zadeklarował zwiększenie produkcji maksymalnie o 1,5 mln t w skali roku. Więcej oznacza spore inwestycje w górnictwo. Nie ma też co zerkać w stronę przykopalnianych zwałów węgla. Owszem, zgodnie z danymi Fundacji Instrat rok temu, w kwietniu 2021 r. było tam 5,56 mln t. Ale z miesiąca na miesiąc tego węgla ubywało i w lutym 2022 r. było go raptem 1,39 mln t. Inna sprawa, że Polska nie ma przecież nieograniczonego dostępu do składów węgla. I tutaj też niezbędne będą odpowiednie nakłady finansowe. Z dostępem do polskiego węgla też jest coraz trudniej. Teraz to się jeszcze opłaca, ale jak będzie w następnych latach? Bez odpowiednich nakładów inwestycyjnych taka wizja nie ma szans powodzenia – komentuje ekonomista Marek Zuber. Oszczędzanie albo blackout, wybieraj, Polaku Aby braki węgla jakoś nadrobić, rząd dogaduje się z Australią. W kolejce czeka też RPA. Nie do końca wiadomo, jak te rozmowy się potoczą. Pewne za to jest to, że cena węgla w kolejnych miesiącach z pewnością się nie uspokoi. Steve Hulton, wiceprezes ds. węgla w Rystad Energy, wylicza że jeszcze w tym roku za tonę węgla trzeba będzie zapłacić nawet 500 dol. Podobnie jest z ekogroszkiem. Tutaj możemy być za chwilę świadkami kolejnej fali podwyżek, jeśli rząd zdecyduje się na nowe normy jakości paliw. Decyzja ma zapaść do końca kwietnia. Nieprzypadkowo prezes PGG Tomasz Rogala zaleca teraz Polakom energetyczną oszczędność. Jego zdaniem to obecnie jedyna, skuteczna recepta na ograniczenie importu z Rosji. To jest konieczne, bo energii zabraknie – snuje pesymistyczne wizje. Jak te oszczędzanie miałoby wyglądać? Rogala proponuje ograniczenie prędkości na drogach o 10 km na godzinę, a także przywrócenie płacy zdalnej, gdzieś się tylko da, żeby w ten sposób ludzie się mniej przemieszczali i jednocześnie zużywali mniej energii.
Wiadomo że jakość opału węglowego niezależnie czy to miał węglowy, ekogroszek, czy też orzech możemy sprawdzić jak się pali dopiero jak wrzucimy do pieca. Niezależnie od tego warto zwrócić uwagę na parę rzeczy. Po pierwsze to jest kolor zakupionego węgla. Od 1 lipca 2020 roku obowiązuje zakaz sprzedaży miału węglowego o bardzo niskiej jakości. Obostrzenia dotyczą gospodarstw domowych oraz instalacji o mocy poniżej 1 MW, na terenie całego kraju. Oznacza to, że odbiorcy indywidualni, ale również małe firmy korzystające z tego opału zostały zmuszone, by przejść na inny rodzaj paliwa. Sprawdźmy, dlaczego miał został wycofany ze sprzedaży i z czym dokładnie wiąże się ta decyzja. Kto skorzysta, a kto straci na wprowadzeniu tych obostrzeń? Jakim opałem zastąpić miał, żeby było nie tylko ekologicznie, ale również tanio? Odpowiedzi w artykule. Miał węglowy – co to jest Miał produkowany jest z węgla kamiennego, jednak jest znacząco innym produktem niż inne wyroby węglowe. Różni się nie tylko rozmiarem (między 0 a 31,5 mm), ale również innymi parametrami. Wynika to z faktu, że nie jest poddawany wieloetapowej obróbce czy oczyszczaniu. W efekcie jego jakość, w porównaniu z innym asortymentem węgla, np. ekogroszkiem, jest niższa. Zawartość popiołu w miale może być od 50 do nawet 100% wyższa niż w grubszym węglu. Większa jest też zawartość siarki (około 20%) oraz wody, co wpływa na kaloryczność. Wartość opałowa miału może być o 10-20% niższa w stosunku do innych węgli. To spora różnica, która przekłada się na cenę miału. Za tonę tego paliwa trzeba zapłacić między 250 a 400 zł, podczas gdy dobrej jakości węgiel kosztuje około 900-1000 zł za tonę. Kto palił miałem węglowym Z danych Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla wynika, że od 2018 roku miał węglowy był zdecydowanie najczęściej wybieranym w Polsce paliwem do kotłów o średniej mocy. Jego roczne zużycie wynosiło około 7,2 mln ton. Ze względu na wysoką dostępność i niską cenę, opał ten był chętnie wybierany przez dziesiątki tysięcy gospodarstw domowych jak i kilkadziesiąt (ponad 30) tysięcy małych i średnich firm. Wykorzystywany był również w ogrodnictwie czy ciepłownictwie. Stosowany zarówno jako samodzielne paliwo, które idealnie sprawdzało się w sezonie letnim (np. do pogrzania wody), ale także w połączeniu z bardziej kalorycznym ekogroszkiem. Generalnie popyt na ten rodzaj opału był bardzo duży. Wprowadzone restrykcje zmieniły jednak sytuację radykalnie. Dlaczego miał został wycofany ze sprzedaży? Wprowadzenie zakazu palenia miałem węglowym to przede wszystkim wynik troski o jakość powietrza. Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia z 2018 roku Polska jest w czołówce krajów europejskich pod kątem zanieczyszczeń powietrza. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest tzw. niska emisja. Palenie słabej jakości najtańszym opałem jest niestety główną przyczyną katastrofalnego stanu powietrza w naszym kraju. W miale, który był sprzedawany przez wiele lat, frakcja popiołu dochodziła nawet do 28%, a wilgotność do 24%. Jakby tego było mało, dotychczasowe przepisy umożliwiały również mieszanie miału z innymi odpadami węglowymi (trującymi mułami i flotokoncentratami) i sprzedawanie takiego produktu jako miał. Skutki palenia miałem złej jakości odczuwaliśmy więc wszyscy – w postaci fatalnego powietrza i smogu, który wpływa na nasze zdrowie. Europejska Agencja Środowiska podała, że tylko w 2018 roku, z powodu zanieczyszczeń powietrza zmarło przedwcześnie ok. 50 tys. osób. Zmiany odnośnie tego, czym palimy były więc konieczne dla dobra wspólnego, a ich głównym orędownikiem byli przedstawiciele organizacji zajmujących się ochroną środowiska. Za cel postawili sobie wyeliminowanie z rynku najtańszych paliw słabej jakości. Jak można się domyślać, nie obyło się bez protestów ze strony branży węglowej, która próbowała przeforsować przedłużenie zgody na palenie miałem. Jednak Ministerstwo Klimatu było nieugięte – decyzja zapadła i nie ma od niej odwrotu. Sprzedaż miału a ustawodawstwo 27 września 2018 roku pojawiło się rozporządzenie Ministra Energii w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych. Zgodnie z jego zapisami, normy dotyczące miałów węglowych obowiązywały tylko do 30 czerwca 2020 roku. Po tym dwuletnim okresie przejściowym, nie ma możliwości zakupu miału węglowego bez wyznaczonych norm jakościowych. Jaki miał jest dopuszczony do sprzedaży? Rozporządzenie ministra określa dokładnie, jakie minimalne wymagania musi spełniać opał przeznaczony do instalacji o mocy niższej niż 1 MW. Wśród dopuszczonych do sprzedaży rodzajów węgla (oprócz orzecha czy kostki) znalazł się ekomiał. Wraz z ekogroszkiem objęty został najbardziej rygorystycznymi wymaganiami, ze względu na to, że są to paliwa uznawane za ekologiczne. Do sprzedaży dopuszczony jest ekomiał, którego kaloryczność nie jest niższa niż 24 MJ/kg, zawartość siarki nie przekracza 1,2%, a popiołu 12%. Pozostały miał, o wartości opałowej pomiędzy 18 a 24 MJ/kg, jest dopuszczony do użytku jedynie w instalacjach powyżej 1 MW. Warto wiedzieć, że jeśli chodzi o ekomiał jego sprzedawcy i producenci muszą liczyć się z dodatkowymi obostrzeniami wprowadzonymi w woj. małopolskim. Ze względu na największe zagrożenie smogowe, wprowadzono tu ograniczenia odnośnie uziarnienia. Frakcja mniejsza niż 3 mm nie może przekroczyć 15% całości opału. Nowe regulacje prawne nie tylko zakazują stosowania miału niskiej jakości w instalacjach poniżej 1 MW, ale również mieszania go z różnymi węglowymi odpadami. Kto może nadal palić miałem? Od 1 lipca 2020 roku zwykły miał mogą kupić wyłącznie osoby prywatne, instytucje oraz firmy, które przedstawią zaświadczenie o posiadaniu instalacji o nominalnej mocy nie mniejszej niż 1 MW. Dokument taki wystawić może starosta, ale jest on ważny tylko przez rok od momentu wydania. Miał mogą również nabyć podmioty zajmujące się jego dalszą odsprzedażą (np. hurtownie), ale i one muszą przedstawić dokument potwierdzający prowadzenie działalności w zakresie obrotu wyrobami tego rodzaju. Pozostali i ci, którzy posiadali piec na miał o niższej mocy niż 1 MW musieli się przeorganizować, zmieniając rodzaj opału, a czasem również urządzenie grzewcze. Obowiązkowe świadectwa jakości Klienci kupujący opał węglowy mają prawo domagać się od sprzedawcy otrzymania świadectwa jakości. Jego wzór został określony w rozporządzeniu Ministra Energii. Powinny się tam znaleźć informacje dotyczące wymogów jakościowych dla danego rodzaju paliwa oraz określenie, w jakim przedziale znajduje się oferowany przez sprzedawcę towar. Co grozi za nieprzestrzeganie przepisów? Sprzedawca ma obowiązek wystawić świadectwo jakości poświadczone za zgodność z oryginałem i przekazać je kupującemu. Oryginał dokumentu musi przechowywać przez dwa lata. Dodatkowe wydatki dla posiadaczy starszych kotłów Dla wielu użytkowników, którzy posiadali w swojej kotłowni piec na miał przepisy oznaczają konieczność zmiany paliwa lub kotła. Wiele osób – słusznie – obawia się wyższych kosztów, wszak miał cenowo był opcją najkorzystniejszą. Sytuacja nie jest jednak beznadziejna. Po pierwsze, można skorzystać z dotacji z programu „Czyste powietrze” na wymianę urządzenia grzewczego na nowsze. Po drugie, są ciekawe alternatywy dla miału, nie tylko bardziej ekologiczne, ale i atrakcyjne cenowo. Jakim paliwem zastąpić miał? Jednym z takich paliw jest ekogroszek. To również paliwo stałe, które podobnie jak miał jest produkowane z węgla. Jednak ze względu na wieloetapową obróbkę ma bardzo dobre parametry, dzięki którym jest nie tylko paliwem wydajnym, ale i ekologicznym, a przy tym nie zrujnuje domowego budżetu. Za dobry ekogroszek trzeba zapłacić około 800-1000 zł za tonę. Piec na miał – czy można w nim palić ekogroszkiem? Nie w każdym przypadku zmiana paliwa musi wiązać się z koniecznością wymiany urządzenia grzewczego. Jako że ekogroszek również jest produkowany z węgla, może być spalany w piecach na miał. Warto tylko pamiętać, że z racji tego, że ekogroszek jest paliwem wysokokalorycznym, osiąga wysoką temperaturę i spalanie wygląda trochę inaczej. Warto więc dać sobie czas na opanowanie nowej techniki. Nie ma wątpliwości, że zakaz sprzedaży miału słabej jakości był uzasadnioną decyzją, na której skorzystamy wszyscy. Dzięki wprowadzonym restrykcjom mamy szansę poprawić jakość powietrza, co w dłuższej perspektywie przełoży się na zmniejszenie zachorowań na astmę, nowotwory czy alergię. Według danych Ministerstwa Zdrowia ograniczenie zanieczyszczeń powietrza pyłami i tlenkiem azotu może też znacząco wpływać na zmniejszenie ryzyka zachorowania na Covid-19 oraz złagodzenie przebiegu choroby. Oferta hurtowa Grzeje mnie to Grzeje mnie to prowadzi sprzedaż hurtową opału, a w ofercie znajdą Państwo dobrej jakości miał węglowy oraz ekomiał . Więcej na ten temat przeczytają Państwo w zakładce Hurt. Podcast z audycji Przewodnik Smogowy. Ewa Podolska. Dostępna transkrypcja. Temat: Zakaz sprzedaży niskiej jakości węgla
Od 1 lipca obowiązują nowe normy jakości węgla, które uniemożliwiają sprzedaż detaliczną miału węglowego o bardzo niskiej jakości. Spalanie tego typu węgla to jedna z przyczyn katastrofalnego zanieczyszczenia powietrza w Polsce. O zakaz sprzedaży niskiej jakości węgla Polski Alarm Smogowy zabiegał od pięciu lat. PAS apeluje do Ministra Klimatu o dalszą korektę parametrów jakości węgla, który wciąż zawiera zbyt dużo siarki, popiołu i wilgoci, a także wprowadzenie norm na pellet 1 lipca ze sprzedaży detalicznej wycofany jest miał węglowy, w którym frakcja popiołu stanowiła aż 28%, a zawartość wilgoci mogła dochodzić do 24%. Kupując tonę takiego opału, klient płacił za paliwo, w którym mogło być nawet 280 kilo bezwartościowego popiołu i 240 kilo wody. Co więcej, tak niskie wymagania jakościowe umożliwiały mieszanie miału z zakazanym odpadem węglowym: mułem oraz flotokoncentratem i sprzedawanie go jako miał. W sprzedaży wciąż pozostaje miał o lepszych parametrach węgla stosowanego w Unii Europejskiej do ogrzewania domów jest zużywane w Polsce. Dlatego jakość węgla spalanego w gospodarstwach domowych ma kluczowe znaczenie dla jakości powietrza jakim oddychają najgorszych rodzajów węgla to jedna z przyczyn fatalnego stanu powietrza w Polsce – powiedział Andrzej Guła, lider PAS. Od lat Polska pozostaje w czołówce krajów europejskich o najwyższym zanieczyszczeniu powietrza, a skażenie powietrza rakotwórczym benzo(a)pirenem jest wielokrotnie wyższe niż innych państwach unijnych. Cieszymy się, że nowe regulacje wchodzą w życie – ale jednocześnie apelujemy do Ministra Klimatu o podjęcie dalszych kroków i zaostrzenie przepisów. Będzie ku temu okazja już we wrześniu, kiedy to odbędzie się obowiązkowa weryfikacja norm jakości obowiązujących obecnie norm jest brak wymagań jakościowych dla paliwa przeznaczonego do kotłów 5 klasy i spełniających wymogi Ekoprojektu. Kotły te mogą osiągać gwarantowaną przez producenta niską emisyjność wyłącznie podczas spalania węgla o odpowiednio wysokiej jakości. Niestety normy nie określają paliwa dedykowanego do takich kotłów. PAS postuluje, aby zawartość popiołu, siarki i wilgoci w takim węglu była znacząco niższa i odpowiadała parametrom węgla na jakim testowane są korekty wymaga również dopuszczalna zawartości siarki, która obecnie jest o wiele za wysoka. Według ekspertów węgiel spalany w domowych kotłach i piecach nie powinien zawierać więcej niż 0,8% siarki. Niestety obecne normy dopuszczają do sprzedaży węgiel o ponad dwukrotnie wyższej zawartości siarki, bo aż 1,7%.W nowych normach należy również określić jakość sprzedawanego pelletu drzewnego. To paliwo, które staje się coraz popularniejsze, ale wciąż nie jest kontrolowana jego jakość. Kotły pelletowe to drugie, po kotłach gazowych, najpopularniejsze rozwiązanie grzewcze wspierane z Programu Czyste Powietrze. Na skutek braku regulacji sprzedawany jest pellet zawierający odpady, na przykład resztki płyt meblowych czy domieszkę zmielonego Shutterstock/Maria Janus
Przeczytaj też: Jak wypełnić wniosek o dodatek węglowy - instrukcja >>> Tauron ekogroszek - jaka cena? Tauron ceny węgla i ekogroszku podniósł w połowie sierpnia. W sprzedaży internetowej oferuje ekogroszek: TAURON Ekogroszek w cenie 1200 zł/800 kg (cena brutto bez transportu za 1 paletę) Ekogroszek JARET plus w cenie 1200 zł/800 kg Normy jakości węgla zostały uchwalone w 2018 roku i to na ich podstawie 1 lipca 2020 wchodzi w życie zakaz sprzedaży miały węglowego, który zdaniem badaczy truje najbardziej. To ważne zmiany nie tylko dla właścicieli pieców węglowych ale również dla lobby węglowego, które naciska na rząd, by opóźnić wejście w życie zakazu sprzedaży miału węglowego. Czy zakaz jego sprzedaży zmniejszy smog? Co to jest miał węglowy? Miał węglowy był stosunkowo często sprzedawany dla indywidualnych właścicieli domów z piecem węglowym, z uwagi na jego niską cenę, w stosunku do innych paliw. Powstaje on z dobrego jakościowo węgla kamiennego. Jest więc to zatem drobny, pełnoprawny węgiel o wielkości od 0 do 25 mm. Materiał ten stanowi ok 90 procent urobku. Miał węglowy ma znacznie gorsze parametry od grubszych węgli. Jedną jednak z jego głównych zalet jest znacznie niższa cena. Zawartość popiołu w miale to ok. 50 -100 proc więcej niż w grubym węglu, zaś siarki ok 20 proc. więcej. Jego wartość opałowa jest niższa o 10 – 20 proc. – cena miału jest jednak niższa nawet o 50 proc. aniżeli grubego węgla. Wszystko to sprawia, że miał węglowy jako pierwszy jest wycofywany ze sprzedaży, głównie z uwagi na jego istotny wpływ na powstawanie smogu. Lobby węglowe chce odroczenia zakazu sprzedaży miału O odroczenie zakazu sprzedaży miału węglowego apelują jego sprzedawcy. Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla (IGSPW) podkreśla, że jest to jeden z najczęściej sprzedawanych rodzajów paliwa, co ma znacząco przełożyć się na jego odbiorców, którzy od teraz będą zmuszeni kupować droższy węgiel, lub nabyć miał na czarnym rynku. Zdaniem IGSPW ten drugi scenariusz jest bardziej realnym rozwiązaniem, ponieważ w innym wypadku dojdzie do znacznego uszczuplenia budżetu domowego wielu gospodarstw domowych. Michał Kurtyka – minister klimatu podkreśla, że nie ma mowy o odroczeniu wprowadzenia zmian. Dlaczego należy wyeliminować miał węglowy ze sprzedaży? – Propozycja sprzedawców węgla to jawne lekceważenie zdrowia publicznego. Spalanie wilgotnego, zasiarczonego węgla z wysoką zawartością popiołu jest źródłem wysokiej emisji pyłów czy rakotwórczego benzo(a)pirenu – wskazuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego (PAS). Miał węglowy podobnie jak śmieci, które są spalane nie tylko w domach prywatnych jak i firmach przyczynia się znacząco do pogorszenia jakości powietrza. Jeżeli weźmiemy jeszcze pod uwagę zanieczyszczenia komunikacyjne to można powiedzieć, że jeżeli uda się wyeliminować większość z nich nastąpi znaczna poprawa jakości powietrza, co oczywiście przełoży się na zdrowie nasze i naszych najbliższych. Dodatkowo należy mieć na uwadze fakt, że miał węglowy nie jest paliwem najwyższej jakości, dlatego do jego wad zaliczyć należy również: Brak możliwości oceny jakości określonej partii towaru, Niska wartość kaloryczna paliwa, tak więc trzeba go zakupić więcej aniżeli węgla, co również generuje koszty, Wymaga więcej miejsca na składowanie, Jest to materiał pylący, a więc obsługa pieca będzie brudzić. Mając powyższe na względzie nas zastanawia, skąd tak duże zainteresowanie zakupem miału węglowego, skoro w ogólnym rozrachunku cena jego zakupu jest zbliżona do ceny węgla. Jak podaliśmy powyżej materiał ten stanowi ok 90 procent urobku. 90 procent urobku, który teraz zostanie niewykorzystany. Widać więc wyraźnie, że lobby węglowe nie może sobie pozwolić na taką stratę finansową, dlatego wprowadzenie zakazu jego sprzedaży jest im tak bardzo nie na rękę. Na zakończenie przytaczamy jeszcze wypowiedź Andrzeja Guły z PAS, który w 2017 w jednym z wywiadów mówił: – Od lat wielu lat sprzedaż węgla do odbiorców indywidualnych pozostaje poza jakąkolwiek kontrolą. Do polskich domów sprzedaje się węgiel marnej jakości, a jego spalanie przekłada się na bardzo wysoką emisję pyłów i rakotwórczego benzo[a]pirenu. Bez wprowadzenia odpowiednich norm jakości węgla nie mamy szans na znaczące zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza – dodawał. Wspominamy o tym, ponieważ nie tylko od lobby węglowego zależy jakość naszego powietrza, ale także od świadomości konsumentów, którzy zwrócą uwagę na to co kupują. Podkreślać bowiem należy fakt, że nie zawsze to co tanie jest faktycznie tańsze. Zadbajmy o zdrowie swoje i swoich najbliższych nie wspierając fałszywych interesów lobby węglowego. Od lipca 2020 r. obowiązywał zakaz sprzedaży miału węglowego i innych niskiej jakości paliw, np. mułów flotacyjnych. Zakaz dotyczy gospodarstw domowych, które stosowały go do ogrzewania. Miał zawiera dużo popiołu, wilgoci i siarki, co przekłada się na wyższe emisje popiołu i siarki podczas jego spalania. Zgodnie z obowiązującymi przepisami od 1 lipca nie można sprzedawać miału z węgla kamiennego do gospodarstw domowych i instalacji o mocy do 1 WM. Jest to skutek rozporządzenia wydanego przez ministra energii z 27 września 2018 r. w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych. Walka o czyste powietrze cały czas trwa i wraz z upływem kolejnych lat będzie można spodziewać się jeszcze większych obostrzeń i korekt parametrów jakości węgla. Zatem jakie rozwiązania ekologiczne warto rozważyć już teraz? Spalanie miału węglowego słabej jakości przyczynia się do zanieczyszczania powietrza, jest źródłem wysokiej emisji pyłów oraz rakotwórczego benzoapirenu. Jak podaje Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla w Polsce roczne zużycie tego rodzaju paliwa przekracza 7,2 mln ton. Ze względu na niską cenę był chętnie wykorzystywany do celów grzewczych zarówno przez osoby indywidualne, jak i duże przedsiębiorstwa. Przy czym jego skład wzbudzał wiele wątpliwości – frakcja popiołu stanowiąca aż 28% i zawartość wilgoci dochodząca do 24%. Przepisy określające zbyt niskie normy jakości umożliwiały wielu nieuczciwym sprzedawcom dodawanie do miału zakazanego odpadu flotokoncentratu. Kwestia wprowadzonego zakazu jest dyskusyjna ze względu na ryzyko powiększenia szarej strefy, spalania odpadów oraz większych kosztów eksploatacji urządzeń grzewczych. Zdaniem ekologów walka o czyste powietrze oznacza jeszcze wiele korekt i zmian w regulacjach prawnych dotyczących norm jakości węgla. Na przykład obecnie obowiązująca za wysoka dopuszczalna zawartości siarki (1,7%), zdaniem aktywistów powinna być zdecydowanie niższa, nie więcej niż 0,8%. Problem dotyczy również braku wymagań jakościowych dla paliwa przeznaczonego do kotłów 5 klasy. Producenci kotłów co prawda gwarantują niską emisyjność, ale wyłącznie podczas spalania węgla o odpowiednio wysokiej jakości. Brak doprecyzowanych regulacji umożliwia wprowadzanie do obrotu sprzedaży paliwa o składzie, który wykluczałby go spoza grona bycia ekologicznym rozwiązaniem. Na co zatem zawrócić uwagę w momencie zmiany systemu grzewczego w domu lub przedsiębiorstwie? Dlaczego warto rozważyć alternatywę, czyli ogrzewanie gazem płynnym? Inwestycja w system grzewczy zgodny z przepisami Obserwując zmiany prawne wynikające z chęci poprawy jakości powietrza warto rozważyć inwestycję w ekologiczny system grzewczy. Do jego grona zaliczany jest sposób ogrzewania domu gazem płynnym LPG, który ze względu na swoją strukturę uzyskuje niższe współczynniki emisyjności niż tradycyjne paliwa. Przy spalaniu wydziela mniej CO2 o 20% w stosunku do oleju opałowego oraz o 50 % mniej w stosunku do węgla. LPG może być do pięciu razy bardziej wydajne niż tradycyjne paliwa ze względu na swoją kaloryczność, dodatkowo zapewnia stabilną wysokość temperatury. Co może budzić wątpliwości przed zdecydowaniem się na tego typu instalację? Przede wszystkim w przypadku braku dostępu do sieci gazu ziemnego, właściciele często mogą obawiać się skomplikowanych kwestii formalnych związanych z przebiegiem instalacji zbiornika, jego użytkowaniem oraz kosztem eksploatacji. Innym może wydawać się to mniej popularny sposób ogrzewania od tradycyjnych kotłów. Tymczasem coraz większe wymagania co do komfortu użytkowania systemu grzewczego sprawiają, że ogrzewanie domu gazem płynnym LPG zyskuje na znaczeniu i popularności. Zwłaszcza rozwiązanie dzierżawy zbiornika AmeriGas, a nie jego zakupu na własność może okazać się najbardziej optymalne i ekonomiczne. Jako społeczeństwo jesteśmy przyzwyczajeni do posiadania i wykupywania na własność, jednak biorąc pod uwagę koszt warto rozważyć opcję dzierżawy zbiornika. Przede wszystkim większa część obowiązków oraz odpowiedzialność leży po stronie dostawcy. Wykonuje wiele czynności związanych z instalacją, ale również późniejszym użytkowaniem. Nadzoruje i dba o uzupełnienie gazu w zbiorniku, przeglądy, a także serwis techniczny instalacji. Właściciel gospodarstwa lub przedsiębiorstwa zyskuje tzw. opiekę serwisową, która odciąża go od dodatkowych zadań, których i tak nie brakuje mu w sezonie jesienno-zimowym. Warto wziąć pod uwagę, że zima dodatkowo wymaga pracy wokół domostwa, dlatego dokonując wyboru sposobu ogrzewania warto przeanalizować zarówno koszt eksploatacji, ekologię, jak i komfort użytkowania. Previous StoryW jakim celu dokonuje się palowania fundamentów?Next StoryCzy koronawirus wpłynął na ceny mieszkań w ...
Cena węgla luzem. Węgiel można kupić luzem z dostawą do domu. Cena za tonę orzecha (najgrubszy sortyment węgla - 40-80 mm) wynosi 2700-2900 zł. Groszek, czyli węgiel o grubości ziarna 8-35 mm, kosztuje 2700-3200 zł. Za miał (3-8 mm) luzem trzeba zapłacić 2000 zł/t.
Cena węgla kamiennego w Polsce waha się dziś od 2,8 do 3,3 tys. zł za tonę. W tym samym czasie węgiel brunatny w Europie kosztuje od 280 do 500 zł W Polsce tym paliwem nie można palić w domach prywatnych od 1 czerwca 2020 r. W Słowacji czy Węgrzech podobnego zakazu nie ma. Czesi zastanawiają się z kolei nad zniesieniem obostrzeń do czasu aż nie skończy się kryzys energetyczny Część specjalistów przekonuje, że czasowe zawieszenie zakazu palenia węglem brunatnym przez zwykłych Polaków mogłoby szybko obniżyć ceny na rynku i spowodować, że najbiedniejsi relatywnie tanim kosztem przetrwaliby kolejną zimę Zdaniem aktywistów z Polskiego Alarmu Smogowego, gdyby rząd zdecydował się jednak na zawieszenie zakazu palenia węglem brunatnym, byłby to wielki błąd, który mocno przyczyniłby się do zwiększenia poziomu smogu Więcej podobnych tekstów znajdziesz na głównej stronie Onetu Galopujące ceny na rynku węgla spowodowały, że część Polaków mieszkających blisko granic naszego kraju, zaczęła sprawdzać, czy opału taniej nie zakupią u sąsiadów. Na podobny pomysł wpadł pan Tomasz, mieszkaniec Podhala, który objechał składy opału w Słowacji. — Węgla kamiennego dostępnego od ręki nie znalazłem tam nigdzie. Na każdym składzie robili na niego zapisy, a ceny były jeszcze większe, niż u nas. Sprzedawcy tłumaczyli, że tak musi być, bo na Słowacji nie ma wielu kopalń czarnego węgla i oni sprowadzali go dotychczas z Polski i Czech, a to źródło dla nich wyschło. Mimo to Słowacy aż tak bardzo, jak my Polacy, nie przejmowali się tym, czym ogrzeją domy zimą. Oni mają tam bowiem pewną alternatywę. Wspomnianą alternatywą jest węgiel... brunatny. W Słowacji wydobywa się go w okolicach miasta Nitra na południowym zachodzie kraju. Nigdy nie było to główne paliwo, jakim palono w słowackich domach, ale też nigdy nie zakazano jego sprzedaży prywatnym gospodarstwom. — Dlatego, teraz gdy węgla kamiennego nie ma, sprowadzamy węgiel brunatny i ludzie go kupują. Cena jest atrakcyjna, bo wynosi około 90 euro za tonę (424 zł) — mówi Hanna Gancarčík, ze składu opału w miejscowości Spiska Bela przy granicy z Polską. — Wiadomo, że jest on mniej kaloryczny i trzeba go spalić więcej niż węgla kamiennego, ale gdy się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma — dodaje kobieta. Dalszą część tekstu znajdziesz pod materiałem wideo Identyczna sytuacja jest na Węgrzech. Tu też nie ma kopalń węgla kamiennego, ale za to wydobywa się węgiel brunatny w okolicy Miszkolca. Kosztuje on w przeliczeniu na złotówki 450 zł za tonę. Można go kupić w dowolnej granulacji. Jest kostka, orzech, miał, a nawet sort odpowiadający wielkością ekogroszkowi. Dzięki temu można takim węglem palić w piecach z podajnikiem. — U nas nigdy ten węgiel nie był zakazany w sprzedaży dla gospodarstw prywatnych i zawsze stanowił alternatywę dla węgla kamiennego — mówi Laszlo Tibor, pracownik kopalni w wiosce Felsőnyárád. Czytaj: Aresztowano szajkę wyłudzającą tani węgiel przez stronę PGG. To finał głośnego tekstu Onetu Od dwóch lat mamy zakaz W Polsce jeszcze stosunkowo niedawno też były domy, w których palono węglem brunatnym. Handel nim był całkowicie legalny przed 2018 r. Później rząd zabronił palenia nim w domach prywatnych, ale nie zakazał kupowania go przez osoby prywatne. Taka niejednoznaczność przepisów powodowała, że zakaz był de facto martwy. Dlatego od 1 czerwca 2020 r. wprowadzono w naszym kraju całkowity zakaz palenia węglem brunatnym w domach prywatnych i innych instalacjach grzewczych o mocy nominalnej mniejszej niż 1 MW. Był to wówczas krok przyjęty z entuzjazmem przez organizacje ekologiczne i antysmogowe. Zakaz wprowadzono, bo węgiel brunatny jest paliwem jakościowo kiepskim. Najczęściej ma wartość opałową od 6 do 15 megadżuli (MJ), podczas gdy węgiel kamienny od 21 MJ w górę. Taki węgiel jest mokry (zawiera do 55 proc. wody) i często zasiarczony. To wszystko powoduje, że spalany jest w najstarszych piecach (tzw. kopciuchach), a jego spaliny najbardziej zanieczyszczają powietrze. Potężna dziura w rządowej pomocy. Sprzedawcy węgla dopłacą z własnej kieszeni? "Klienci nazywają mnie złodziejem" Tania alternatywa na kryzysową sytuację Dziś jednak wiele osób zastanawia się, czy sytuacja na rynku opału nie doprowadziła do momentu, gdy do węgla brunatnego trzeba - choć na chwilę - wrócić. Podaż tego paliwa na rynek może spowodować bowiem spadek cen węgla kamiennego. Część klientów gdy kupi węgiel brunatny "opuści" kolejkę oczekujących na węgiel kamienny. W Polsce węgiel brunatny wydobywa się w Bełchatowie (woj. łódzkie), Turowie (woj. dolnośląskie), Sieniawie (woj. lubuskie) i Koninie (woj. wielkopolskie). Osoby mieszkające w promieniu 100 — 200 km od tych kopalni byłyby zapewne zainteresowane takim zakupem. Tym bardziej, że na Allegro można legalnie cały czas kupić np. brykiet z torfu. Ten jest jeszcze bardziej zanieczyszczony i kosztuje ok. 1600 zł za tonę. Po lewej słowacki węgiel brunatny, po prawej polski ekogroszek z węgla kamiennego — Od dwóch lat nie możemy sprzedawać węgla prywatnym osobom, więc nie mam dziś jego oficjalnej ceny detalicznej. Gdybym miał ją jednak oszacować, to nie byłaby większa niż 280 zł za tonę — mówi w rozmowie z Onet osoba związana z kopalnią w Bełchatowie. — Myślę, że w obecnej sytuacji, gdyby rząd na chwilę zawiesił zakaz sprzedaży, to zainteresowanie takim węglem byłoby bardzo duże. Nawet gdyby ktoś spalił cztery razy więcej węgla brunatnego (ze względu na niską kaloryczność — przyp. red.), niż węgla kamiennego, to i tak byłoby to bardzo opłacalne. Za cztery tony brunatnego ktoś zapłaci 1 tys. zł, a za jedną tonę węgla kamiennego 3 tys. zł. Oszczędności dla wielu biedniejszych rodzin byłyby więc gigantyczne. Gdyby była taka możliwość, sam bym do tego węgla wrócił, dopóki węgiel kamienny nie stanieje. Czytaj: Ceny pelletu gonią ceny węgla. Palący biomasą zostali bez pomocy. "Mam łzy w oczach" Podobnego zdania jest jeden z wójtów z Podhala. Ten chce pozostać anonimowy, bo jest członkiem PiS, ale z polityką energetyczną rządu absolutnie się nie zgadza. — Ja obawiam się, że jeśli obecne ceny węgla utrzymają się do zimy, to będziemy mieć najwyższy poziom zanieczyszczonego powietrza w historii — mówi. — Ludzie, chcąc zaoszczędzić, będą wrzucali do pieca śmieci: kartony, butelki itp. Będzie tak nawet jeśli dostaną od rządu taniej te zapowiedziane dwie tony węgla. Taka ilość opału nikomu bowiem nie wystarczy na całą zimę. A przecież para emerytów, która mieszka samotnie i ma łącznie 3 tys. zł emerytury, nie wyda tych pieniędzy, by kupić węgiel. Wówczas nie mieliby za co kupić jedzenia. Niestety, to są dziś takie dylematy, przed którymi jest postawionych wielu zwykłych ludzi. Dlatego dla mnie węgiel brunatny byłby jakimś rozwiązaniem. Tymczasowym, ale zawsze. Czytaj: Sprzedaż węgla przez internet pełna patologii. Onet dotarł do pośrednika. "Mam bota, który kupi wszystko w sklepie PGG" Ani kroku w tył Oczywiście poza względami ekonomicznymi są też przesłanki ekologiczne. Tu zniesienie zakazu palenia węglem brunatnym będzie ewidentnym krokiem w tył w walce o czystsze powietrze. Dlatego Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego przekonuje, że nawet czasowe zawieszenie zakazu palenia węglem brunatnym będzie czymś bardzo złym. — To, że ludzie będą palić śmieciami, może nastąpi, ale nie na dużą skalę. Bo przecież nikt z nas nie wyprodukuje takiej ilości śmieci, by zastąpić nią kilka ton węgla, które spalał dotychczas co roku, by ogrzać dom. Węgiel brunatny to strasznie brudne paliwo, i my nie możemy cofać się w tył tylko powinniśmy jeszcze bardziej rzucić się do przodu. Rząd, zamiast zapowiadać dziś dopłaty do węgla, powinien jeszcze mocniej dopłacać do termoizolacji budynków i montażu pomp ciepła. To jest przyszłość — mówi Siergiej. *** Nie wiadomo co o pomyśle skorzystania z doświadczeń Słowaków czy Węgrów i czasowego zawieszenia zakazu palenia węglem brunatnym myślą sami rządzący. Pytania w tym temacie Onet zadał urzędnikom z Ministerstwa Klimatu już 6 czerwca. Do dziś dotarła do nas jedynie informacja, że ze względu "na złożoność kwestii, o które pytamy" przygotowanie odpowiedzi przeciągnie się w czasie aż do 4 lipca. Jeśli stanie się to wcześniej, natychmiast poinformujemy o tym naszych Czytelników. Czytaj: Dramat rolników. Brak węgla odbije się na cenach żywności. "Czeka nas fala bankructw" Dziękujemy, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści.
. 182 458 202 495 96 180 154 371

miał węglowy zakaz sprzedaży