Praga w styczniu. W styczniu w Pradze panuje zima, więc zdecydowanie trzeba założyć płaszcz zimowy. Każdy dach jest pokryty śniegiem, a to oznacza, że trawniki, chodniki i drogi są pokryte śniegiem. Praga jest dosłownie znana jako zimowa kraina czarów w styczniu, dzięki białemu płótnu śniegu dookoła.
03 kw. 408 lat. Dokładnie tyle Warszawa jest stolicą Polski. Przeniesienie jej z Krakowa miało miejsce dokładnie 24 maja 1609 roku, za panowania Zygmunta III Wazy. Dane historyczne są nam dobrze znane. Nie wszyscy jednak starają się poznać bardziej szczegółowo tę historię. Dlaczego w ogóle zdecydowano się na przeniesienie stolicy z Krakowa do Warszawy, skoro Wawel był wtedy prawdziwą potęgą? Warto poznać zdanie historyków, którzy tym tematem się zainteresowali. Kraków był stolicą Polski od 1320 roku, wcześniej było nią Gniezno. W Krakowie mieszkali królowie. Zajęli Wawel i szybko rozbudowali go. W tamtych czasach Warszawa nie była miastem ważnym dla urzędowania. Co prawda znajdowała się w centrum Polski, ale to Kraków był najbardziej nowoczesnym zakątkiem naszego kraju. Wiele zmieniło się po 1569 roku – wtedy miejsce miała Unia Lubelska. Na jej mocy Warszawa stała się miejscem sejmowania. Znaczenie miało też objęcie tronu przez króla Zygmunta III Wazy. Czy wiecie, że był on w tym czasie także królem Szwecji? Wawel był dla niego zbyt daleko, kiedy się spalił, król szybko przeniósł swoją siedzibę do Warszawy. Od tamtego czasu cały dwór urzędował już tylko w naszym mieście. Okazuje się więc, że Warszawa została wybrana stolicą Polski głównie ze względów geograficznych. Była też wtedy jednym z większych miast – zamieszkiwało ją około 6 000 osób. Ciekawostką jest fakt, że przez wiele lat Warszawa była stolicą Polski nieformalnie, a tylko na zasadzie miejsca ulokowania ośrodka sprawowania władzy – była miastem rezydencjalnym. Nie było przecież Polski, a jedynie Królestwo Kongresowe. Oficjalnie, miejsce obecnej stolicy zostało zatwierdzone pisemnie dopiero po 1918 roku. Atuty Krakowa Wszyscy ci, którzy od początku byli przeciwni przenoszenia stolicy z Krakowa do Warszawy, brali pod uwagę rozwój obu miast. Kraków był mekką kultury, to tam mieszkała inteligentna „śmietanka” Polski. Kraków miał też przecież wieloletnie tradycje królewskie. Zalety Warszawy Warszawa była w tamtych czasach miastem mało rozwiniętym, niedostatecznie zagospodarowanym. Co więcej, przez niektórych była uznawana za miasto tej drugiej, gorszej kategorii. Zaletą było centralne położenie Warszawy. To tam krzyżowały się główne szlaki komunikacyjne, jakie przebiegały przez całą Polskę. Podsumowanie Dzisiaj to warszawa jest sercem całego kraju. To najprężniej rozwijające się miasto w całej Polsce. Sami Polacy są podzieleni w kwestii ulokowania stolicy. Połowa skłania się ku potwierdzeniu decyzji króla Zygmunta III Wazy. 17% z nas nie ma na ten temat żadnego zdania i jest nam obojętne, gdzie tak naprawdę będzie stolica Polski. Reszta chciałaby jej przeniesienia do Krakowa i powrotu do dawnych tradycji. Jednocześnie okazuje się też, że z Warszawy ucieka coraz więcej mieszkańców. Tłumaczą, że stolica jest przepełniona i zbyt zanieczyszczona. Argumentem nie są dla nich nawet najlepsze warunki pracy czy wiele dogodności codziennego życia. Najlepiej o Warszawie wyrażają się Łodzianie, złe zdanie mają o tym mieście przede wszystkim mieszkańcy Krakowa? Czyżby zazdrość?
Praga – stolica południowych sąsiadów często odwiedzana przez rodaków. Popularność miasta bierze się z ogromnej liczby zabytków skondensowanych w jednym miejscu, tradycyjnej kuchni i jakby nie było – zbliżonej kultury i języka. Jak jest w rzeczywistości i czy faktycznie miasto zasługuje na wszystkie „ochy” i „achy” skierowane pod jego adresem? Oto moja opowieść o czeskiej Pradze w trzech aktach. Dlaczego wszyscy tu palą? Odkąd w większości krajów Unii Europejskiej zakazano palenia papierosów w miejscach publicznych, chodzenie po klubach i pubach stało się znacznie większą przyjemnością – szczególnie że nie trzeba było już się obawiać, że po powrocie do domu ciuchy będą cuchnęły papierosową wonią. W Polsce, mimo kilku głosów sprzeciwu, zmiany przyjęły się na dobre, ale w Czechach do dziś w każdym pubie oprócz piwa, utopenca (lokalnej kiełbaski), można bezkarnie delektować się „fajkiem”. W teorii każda restauracja czy pub powinien być oznaczony, do której kategorii należy (dla palących czy niepalących), ale jak na mój nos większość pubów raczej nie przestrzegała tego przepisu. Nieco lepiej sytuacja wygląda w nocnych klubach: choć nie ma wyznaczonych palarni, większość Czechów popala w korytarzach lub innych mniej newralgicznych miejscach niż parkiet taneczny. Žižkov i Vinohrady Aż dwie modne dzielnice w mieście, które nie kojarzy się szczególnie z hipsterskimi miejscówkami, to prawdziwa rozrzutność. Žižkov to dawna dzielnica proletariacka (taka warszawska Praga), a Vinohrady nowoczesna i bogata enklawa (przypomina np. fragment Warszawy w okolicach Poznańskiej i Emilii Plater). Warto poddać je eksploracji w poszukiwaniu lokalnych „smaczków”- szczególnie wieczorem. Praskie Dzieciątko Jezus Od razu przepraszam jeśli kogoś urażę, ale sama 48-centymetrowa figurka praskiego dzieciątka Jezus wygląda tak karykaturalnie jak Chucky – może dlatego przyciągnęła moją uwagę. Okazuje się, że sama historia Niño Jesús de Praga jest tak fascynująca jak sam film o rudowłosej laleczce. Bladolicy Jezus znajduje się w kościele Panny Marii Zwycięskiej na Małej Stranie. W figurce, którą karmelitom podarowała w 1628 roku zamożna szlachcianka Polyksena z Lobkovic (rodzina otrzymała ją rzekomo od świętej Teresy z Ávili), osadzone zostały setki szlachetnych kamieni. Dziś stroje Jezuska zmieniane są w zależności od odchodnych świąt – najważniejsza w roku jest zaś koronacja i procesja upamiętniające obronę przez potopem szwedzkim, którą rzekomo prażanie zawdzięczają Niño. Dodatkowo interesujące jest to, że przybywający do Pragi największego kalibru goście przez wieki przywozili figurce różne prezenty. Na przykład ostatnio, w 2009 roku papież Benedykt XVI podarował figurce… gronostajowe futro. Wzdłuż ulicy, przy której znajduje się kościół sprzedawane są kiczowate pamiątki związane z figurą – kopie statuetki, magnesy i inne dewocjonalia. Nawet w niektórych oknach zwykłych domów można wypatrzeć małe figurki… Piwo czy absynt? Czeskie piwo chwalą wszyscy piwosze. Zresztą Budweiser, Pilsner i Staropramen to marki, które kojarzą nawet abstynenci. Nie ma wyjazdu do Pragi bez cieszeniem się choćby jednym pokalem chmielowego trunku, szczególnie latem w ogródku nad Wełtawą. Podobną sławą cieszył się kiedyś czeski absynt – choć z innych powodów. Jeszcze całkiem niedawno wiele osób poddawało się czarowi jego rzekomych halucynogennych właściwości. Absynt miał potęgować doznania, a dodatkowo wpływać twórczo na działalność takich artystów, jak Pablo Picasso, Artur Rimbaud, Oscar Wilde czy Vicent van Gogh. Badania naukowe dawno obaliły te mity, ale Czechy do dziś chwalą się, że produkują najlepszą Zieloną Wróżkę w Europie (zwłaszcza, że inne kraje kontynentu przez prawie cały XX wiek zakazywały produkcji trunku). O najlepszy czeski absynt najlepiej zapytań eksperta na miejscu, a jeśli ziołowa nalewka nie przypadła komuś do gusty, warto choćby wejść i pooglądać eksponaty w którymś z „muzeów absyntu”. Poczuj się jak Amadeusz w Pałacu Colloredo-Mandfeld Mimo że znajdujący się o krok od Mostu Karola, Pałac Colloredo-Mansfeld jest jednym z najdoskonalnyszh przykładów praskiej architkery pałacowej, turystów tu jak na lekarstwo. Zaskakujące – szczególnie biorąc pod uwagę, że budynek łączy w sobie różne style achitektoniczne. Rzekomo Milos Forman nagrywał w tych wnętrzach nagrodzonego Oscarami „Amadeusza”. Legenda o Golemie Legenda o golemie opowiada o stworze z gliny, ożywionym przez rabina Jehudę Loewa ben Becalela za pomocą kabalistycznego zaklęcia. Wszystko dzieje się pod koniec XVI w. w Pradze za rządów cesarza Rudolfa II. Golem pomagał Żydom przy codziennych zajęciach, a także chronił przed oskarżeniami i atakami. Pewnego dnia rabin stracił kontrolę nad swym dziełem: Golem wpadł w szał, zaczął atakować ludzi i niszczyć wszystko dookoła. Loew unicestwił go, usuwając z glinianego ciała magiczne zaklęcie. Od tego czasu szczątki stwora leżą ponoć na strychu synagogi Staronowej w Pradze, rabina Loewa pochowano zaś na pobliskim żydowskim cmentarzu. Według jednej z bardziej współczesnych legend to właśnie tajemnicze gliniane monstrum podczas II wojny światowej przepędziło z synagogi Staronowej plądrujących ją hitlerowskich żołnierzy. Kim był Jan Hus? Hus uważany jest za ojca religijnej reformacji Kościoła. W krajach anglikańskich uznawany jest za męczennika. Sami Czesi przez wieki uważali działalność Jana Husa za podwaliny czeskiej tożsamości narodowej – to właśnie duchowny jest np. twórcą współczesnego języka czeskiego. Dzień, w którym Hus został spalony żywcem na stosie obchodzony jest jako święto narodowe (6 lipca). W Rynku warto przyjrzeć się pomnikowi czeskiego bohatera – choć jego zobrazowanie odbiega daleko od rzeczywistości: mężczyzna był znacznie tęższy i raczej nie miał brody (600 lat temu księża golili lica na gładko). Krecik W Czechach Krecik jest tym, czym mógłby być w Polsce Reksio – narodową maskotką, postacią z kreskówki wylansowaną na potrzeby marketingowe. Choć pierwsze odcinki czechosłowackiej animacji nadano w 1957 roku, a nowe odcinki nie powstają już od blisko 15 lat, Krecika można znaleźć na magnesach, breloczkach, kubkach, rondelkach i garnkach. W Pradze odnaleźć można nawet sklep poświęcony tylko i wyłącznie maskotce. Aksamitna rewolucja W Polsce początek transformacji ciągnął się 10 lat, na Węgrzech – 10 miesięcy, w Czechach – 10 dni. Może dlatego ten okres w historii nazywa się „aksamitną rewolucją”. W listopadzie 1989 roku demonstranci gromadzili się na placu Wacława, który już 21 lat wcześniej stanowił tło innych historycznych wydarzeń – Praskiej Wiosny. Czy Czesi nie lubią Polaków? Będąc w Pradze, usłyszałem historię o tym, że pewien Polak umówił się z piękną Czeszkę na randkę. Randka zakończyła się tragicznie – Czeszka w trakcie seksu mówiła coś po czesku, co do rechotu doprowadzało krajana. Domyślam się, że działa to w obie strony. Może dlatego Czesi nie chcą się porozumiewać po „słowiańsku”? Miałem wrażenie, że jak tylko usłyszeli coś po polsku, z automatu w odpowiedzi zaczynali świergotać po angielsku. Najpopularniejsze atrakcje Pragi Hradczany – czyli „dzielnica królewska”, na który składają się sam Zamek Królewski, stary Pałac Królewski, Katedra św. Wita, Złota Uliczka Józefów – dawna żydowska dzielnica Pragi, warto odwiedzić dobrze zachowane synagogi i cmentarz Stare Miasto – tu znajduje się miejski Ratusz ze słynnym zegarem astronomicznym, liczne kościoły i pomnik Jana Husa Mural poświęcony Johnowi Lennonowi – słynne graffiti poświęcone znanemu brytyjskiemu muzykowi, miejsce spontanicznych występów i koncertów Most Karola – najsłynniejszy most w tej części Europy pełen sprzedawców biżuterii, wyrobów rzemieślniczych i portrecistów Dlaczego nigdy więcej nie wybiorę się do czeskiej Pragi Mimo opisanych powyżej atrakcji, nie planuję tu ponownej wizyty. Czeska Praga jest piękna niczym z bajki o średniowiecznych księciach i księżniczkach. Za opowiadanie tych bajek każe sobie jednak słono płacić, a na dodatek mocno je podkolorowuje. Choć dla wielu razem ze swoimi polanymi gęstym wołowym sosem kledliczkami i być może najlepszym na świecie jasnym piwem na świecie pozostanie wymarzonym urlopowym rajem, moje oczekiwania były znacznie większe. Po wizycie w mieście Hrabala i Kafki postanowiłem zatem nieco odczarować wypucowany wizerunek stolicy południowego sąsiada. Nie można zaprzeczyć niebywałemu urokowi Starego Rynku czy Hradczanom– tutaj wszystko faktycznie wygląda jak z pocztówek. Obserwując panoramę miasta z Mostu Karola czy Zamku ma się wrażenie, że ogląda się papierową makietę miasta. Niezwykle to romantyczne (ach te zakochane pary!) i fotogeniczne (ach te błyszczące smartfony!). Ale nie samymi „Widoczkami” człowiek żyje. Na Starym Mieście roi się od muzeów: figur woskowych, czekolady, krzywych luster, horroru itp. – wprawdzie wizyty w takich obiektach nigdy nie planuje się z wyprzedzeniem, warto mieć na uwadze, że są to zwykłe maszynki do wyciskania pieniędzy, a wyszukując autentycznych atrakcji, zwiedzający powinni omijać je szerokim łukiem (uczestnicy wieczorów panieńskich i kawalerskich są innego zdania!). Jednak zwiedzaniem nawet tych bardziej „tradycyjnych” muzeów też może gorzko rozczarować. Przybytki poświęcone Franzowi Kafce czy Alfonsowi Musze nie oferują niczego szczególnego. Co gorsza, bilety wstępu oscylują wokół 250 koron (ok. 40 zł) za wejście do jednego obiektu (!). Jeśli więc ktoś chciałbym zobaczyć ich więcej niż 5, to musiałby przeznaczyć na to sporą sumkę pieniędzy. Wiele miast na świecie otwiera swoje muzea przed zwiedzającym za darmo, a mogą się ona poszczycić niezwykłymi zbiorami, a te które liczą sobie za wstęp – udostępniają dzieła światowej klasy. Praga swojej Mony Lisy nie ma. Kwestia zawyżonych cen tyczy się nie tylko muzeów. Choćby słynna Złota Uliczce – tutaj też wymagany jest bilet wstępu. Czy to oznacza, że za niedługo nawet ze wejście na Most Karola będzie pobierana opłata? Równie nieprzebaczalne są ceny wyżywienia. Jeśli w okolicach Starego Miasta znajdzie się restauracja, w której ceny za główne danie nie przekroczy 200 koron, to prawdopodobnie porcje będą raczej bardzo skromne (co nie znaczy, że nie nieapetyczne). Obsługa w hotelach i punktach gastronomicznych też już jakby zmęczona obsługiwaniem milionowego w tym roku turysty (do końca roku przyjedzie ich tu łącznie aż 8 milionów!). Gdzie uciec przed tym najazdem wszelkiej maści narodowości? Wyjście poza dawne mury Starego Miasta (ich ostatnim istniejącym elementem jest Brama Prochowa) może przyprawić o palpitacje serca: trzeba być gotowym na podróż w głębokie lata 90te. Praga wygląda tam dziś dokładanie tak, jak polskie miasta 20 lat temu. W takim klimacie utrzymana jest też spora hoteli budżetowych (a zdawało się, że na recepcji powinien być choćby komputer!). Wytchnienie od turystów i post-komunistycznyej atmosfery zapewniają w końcu Vinohrady– tam w podcieniach pięknie odrestaurowanych budynków toczy się nocne życie miasta. Charakteru nadaje mu unoszącym się w powietrzu zapach absyntu… Chodź i tu obsługa wydaje się być raczej obojętna, ciężko nie zasmakować anyżkowego napoju (cena okazuje się być również do przełknięcia!). Ciężko było mi dowiedzieć się czegoś osobliwego o Pradze, bo o łyk świeżego powietrza na każdym kroku trzeba walczyć z innymi przyjezdnymi (a do sezonu jeszcze daleko!). Doskonale zdaję sobie sprawę z faktu, że turystyka to ważna gałąź gospodarki, a marketing potrafi zdziałać cuda, jednak w sytuacji, kiedy charakter miasta został zdominowany przez pieniądz, mogę tylko polecić wizytę w… Krakowie: jest turystycznie, ale przyjemniej, ciekawiej i znacznie taniej.
Badacze przewidują, że do 2030 r. sztuczna inteligencja może zabrać nam nawet 800 milionów miejsc pracy. Prócz ryzyka utraty pracy, pojawiają się też inne niepokoje. Już teraz AI wpierające lekarzy stawia błędne diagnozy pacjentom, a w pojazdach stwarza zagrożenie na drodze. Algorytm karmiony nieodpowiednimi danymi może
Warszawa w porównaniu do większości europejskich miast jest niezwykle spokojnym i bezpiecznym miastem. Mimo to nadal w świadomości warszawiaków pojawia się kilka stereotypów mówiących o najbardziej niebezpiecznych ulicach i dzielnicach. Na mapie Warszawy są miejsca, o których mówią, że lepiej tam się nie zapuszczać po zmroku. Czy faktycznie jest się czego bać? Czy to tylko miejskie legendy? ZOBACZ TEŻ: Wybory 2020: Trzaskowski tłumaczy się z łamania zasad na swoich spotkaniach z wyborcami Praga-Północ Praga-Północ to dzielnica, która od wielu lat zmaga się z wizerunkiem jednej z najniebezpieczniejszych dzielnic Warszawy. Ta dzielnica często nazywana jest tą „gorszą” stroną Pragi. Statystyki i głośne wydarzenia z narkotykami i przemocą w roli głównej pokazują, że faktycznie jest to najmniej ciekawa i bezpieczna ulica w oczach warszawiaków. ZOBACZ TEŻ: Matura 2020. Alarmy bombowe w szkołach pod Warszawą! Na miejscu policja i straż pożarna! Najniebezpieczniej oceniane są okolice Dworca Wileńskiego i ul. Stalowej. No i oczywiście wszystkie tzw. „ciemne uliczki”, w które podobno nie warto się zapuszczać samemu. Niestety statystyki policyjne są druzgocące: blisko 1000 interwencji policji, 439 incydentów alkoholowych, prawie 400 kradzieży. Praga-Południe Złą sławą okryta jest również Praga-Południe. Tam sytuacja nie także wygląda najlepiej, warto uważać na siebie w okolicach Ronda Wiatraczna, placu Szembeka i ul. Grochowskiej. Grochów i Gocław uważane są za mniej ciekawe okolice. W kategorii przewinień związanych z zakłócaniem spokoju, spożywaniem alkoholu, kradzieżami i niszczeniem mienia, tylko na tych dwóch osiedlach, policja musiała interweniować ponad 600 razy. ZOBACZ TEŻ: Matura 2020: Matematyka dała uczniom w kość! Sprawdź, czy zdałbyś egzamin! [QUIZ] Śródmieście Wielu mieszkańców stolicy twierdzi, że niebezpiecznie jest również na Śródmieściu, szczególnie po zapadnięciu zmroku. W Centrum jest mnóstwo klubów, pubów oraz restauracji. „Imprezowy” charakter ulic Nowy Świat, Krakowskiego Przedmieścia czy ul. Mazowieckiej sprawia doskonałą okazję do różnego rodzaju niebezpiecznych incydentów, szczególnie po alkoholu. Warto mieć się na baczności w okolicach Dworca Centralnego, a także w mniej uczęszczanych podziemiach i ciemnych uliczkach. Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj. Żoliborz Chociaż dzielnica ta na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo spokojna, zielona i przyjazna dla rodzin z dziećmi. Policyjne dane mówią jednak co innego. Mieszkańcy ulic Rydygiera, Krasińskiego, Słowackiego czy Boguckiego często skarżą się na zakłócanie ciszy nocnej. Policyjne statystyki niestety to potwierdzają. Właśnie w tej części Żoliborza w trakcie minionego roku wielokrotnie dochodziło tam do kradzieży i uszkodzeń mienia, a mundurowi musieli interweniować ok. 300 razy. ZOBACZ TEŻ: Trzaskowski obiecuje bezpłatne żłobki w Polsce. A w stolicy awantura o pensje w żłobkach. Opiekunki czują się poszkodowane... Targówek Wśród minusów tej dzielnicy niestety bardzo często wymienia się uzależnienia i przemoc. Mieszkańcy Targówka narzekają na sporą ilość tzw. „patologii” i dużo interwencji związanych z przestępczością. Kradzieże aut, włamania, oszustwa i bijatyki – to niestety dosyć często widziana rzeczywistość dla mieszkańców Targówka. Do uciążliwych dla mieszkańców problemów należą między innymi: wyrzucanie odpadów na terenie Targówka Fabrycznego, osoby bezdomne śpiące na klatkach i nielegalny handel na chodnikach. A według ciebie, jaka jest najniebezpieczniejsza dzielnica Warszawy? Weź udział w sondzie zagłosuj!Cukrzyca typu 2– dlaczego jest tak niebezpieczna. Foto Saiuru. Często chorują na nią osoby zmagające się z otyłością. W jaki sposób za pomocą codziennych decyzji możemy ustrzec się przed niebezpieczeństwem cukrzycy, radzi Konrad Gaca, ekspert ds. leczenia otyłości.