Spacerując po wielu wąskich uliczkach, synagogach i cmentarzach zrozumiesz, dlaczego Praga jest jedną z najbardziej magicznych stolic Europy! Podczas wycieczki zakochasz się w ogromnym kościele Matki Bożej przed Tynem , którego iglice dominują nad krajobrazem Pragi. Praga Północ różnie jest określana. Bywa artystyczna, niebezpieczna, prawdziwa. Bez wątpienia to najbardziej rozpoznawalna dzielnica Warszawy - z powodu zarówno panującej tu atmosfery, jak i miejsc. Na Pradze znajdziemy przecież najbardziej unikatowe atrakcje w Warszawie. – Praga to w sumie nie Warszawa, ale zupełnie odrębne miasto – mówią organizatorzy lutowego festiwalu Urodziny Pragi, grupa Totutotam. – Gdy wybieramy się na drugą stronę Wisły, mówimy, że jedziemy „do Warszawy” albo „na Warszawę”. Warszawiacy również rzadko odwiedzają tę część miasta. – Najwyraźniej wciągają ich wiślane wiry albo boją się kontroli paszportów na moście – żartują organizatorzy festiwalu. Praga Północ. Lepsza niż Tajlandia czy Peru Grupa Totutotam najpierw organizowała pierwsze na Pradze Północ slajdowiska podróżnicze. Przytulna, typowo praska knajpka Sens Nonsensu co tydzień przenosiła gości w odległe rejony świata. Na spotkaniach oprócz zdjęć i opowieści z podróży przybliżano kulturę odwiedzanych miejsc. Były koncerty, nauka tańca, gotowanie, poczęstunki, lekcje języka dla początkujących. – W którymś momencie stwierdziliśmy, że fajnie zrobić także coś dla Pragi, która od lat gości nasze spotkania podróżnicze. Nazwa Totutotam w końcu zobowiązuje, żeby pokazywać nie tylko to, co jest „tam”, ale także to, co jest „tu”. Wtedy ze zdumieniem dostrzegli, że wszystkie elementy odległych kultur, które pokazywali na swoich spotkaniach, można znaleźć także w folklorze warszawskiej Pragi. – Jest tu charakterystyczna muzyka, gwara, jedzenie, wiele można także powiedzieć o zwyczajach lokalnej ludności – mówi grupa Totutotam. – Obok Tajlandii i Peru, trzeba pokazać warszawiakom także Pragę Północ. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bogatą kulturę ma ta dzielnica. Poznanie jej może być bardziej fascynujące niż wyprawy na drugi koniec świata! Praga Północ. Przedwojenne atrakcje w Warszawie „Rzuć bracie blagie i chodź na Pragie” – brzmi refren jednej z popularniejszych praskich piosenek. Po przekroczeniu Wisły krajobraz Warszawy zmienia się gwałtownie. Praga Północ nie została praktycznie zniszczona w trakcie II wojny światowej i przedwojenne kamienice są tu wciąż najbardziej charakterystycznym stylem zabudowy. Życie toczy się w bramach i na podwórkach – swoistych mikrokosmosach. Boskiego porządku w tych światach strzegą najczęściej figurki Matki Boskiej. Słynne praskie Maryjki opływające kolorami i sztucznymi kwiatami mogą pretendować do miana najbardziej unikatowej atrakcji w Warszawie. – Szczególnie dużo kapliczek podwórkowych stawiano w okresie okupacji – mówi Jarosław Kaczorowski, założyciel Praskiego Otwartego Samozwańczego Uniwersytetu Latającego, zrzeszającego praskich przewodników. – Godzina policyjna zaczynała się bardzo wcześnie, często nawet o 19, więc ludzie byli zmuszani do zamykania się na terenie swoich domów. Skoro nie mogli pójść do kościoła, modlili się na podwórkach. A modlili się dużo, bo sytuacja była bardzo niepewna – nie wiadomo było nawet, czy wróci się z krótkiego wyjścia na miasto. Praga Północ. Centrum praskiego wszechświata: Różyc Centrum Pragi był przez lata Bazar Różyckiego. Słynny Różyc jest ostatnim, czynnym i zachowującym ciągłość działalności handlowej, historycznym bazarem warszawskim. Targowisko powstało na przełomie XIX i XX wieku, ale prawdziwa legenda narosła wokół tego miejsca w okresie PRL-u. W szarej rzeczywistości tamtych czasów miejsce kipiało kolorami i życiem, a na zakupy przyjeżdżali tutaj ludzie z całej Polski. Przekrzykujące się przekupki zarzekały się, że na Różycu da się kupić wszystko. Zdarzało się jednak, że rodzina z Sieradza przyjeżdżała tu po sukienkę ślubną, a odjeżdżała z niczym. Dała się skusić perspektywie łatwej wygranej w grze w „trzy karty” lub „trzy kubki”. – Kto ma oczy zdrowe, może wygrać konia albo krowę – zachęcali lokalni cwaniaczkowie. – Jedna pani przyjechała na rowerze, a odleciała na helikopterze – namawiali do udziału w 'grze', która tak naprawdę była szulerską sztuczką i szwindlem grubymi nićmi szytym. Często podstawiano pierwszego zwycięzcę, który tak naprawdę należał do cwaniacko-szulerskiej ferajny. Dozgonnych fanów zyskały sobie słynne pyzy a la Różycki, serwowane w słoikach. „Dla mnie bomba te pyzy z bazaru, na stojaka je wtrajać nie wstyd” – śpiewał o nich Jarema Stępowski. Mimo że Różyc coraz bardziej w ostatnich latach podupada, każdego ranka można tu wciąż spotkać starszą panią, która sprzedaje praski przysmak ze swojego wózeczka. Tuż obok bazaru, knajpka W Oparach Absurdu serwuje inny lokalny przysmak – lornetę z meduzą. Dwie setki wódki podane wraz z zakąską w postaci nóżek w galarecie to tradycyjne warszawskie połączenie aperitifu z przystawką.

Praga w styczniu. W styczniu w Pradze panuje zima, więc zdecydowanie trzeba założyć płaszcz zimowy. Każdy dach jest pokryty śniegiem, a to oznacza, że trawniki, chodniki i drogi są pokryte śniegiem. Praga jest dosłownie znana jako zimowa kraina czarów w styczniu, dzięki białemu płótnu śniegu dookoła.

03 kw. 408 lat. Dokładnie tyle Warszawa jest stolicą Polski. Przeniesienie jej z Krakowa miało miejsce dokładnie 24 maja 1609 roku, za panowania Zygmunta III Wazy. Dane historyczne są nam dobrze znane. Nie wszyscy jednak starają się poznać bardziej szczegółowo tę historię. Dlaczego w ogóle zdecydowano się na przeniesienie stolicy z Krakowa do Warszawy, skoro Wawel był wtedy prawdziwą potęgą? Warto poznać zdanie historyków, którzy tym tematem się zainteresowali. Kraków był stolicą Polski od 1320 roku, wcześniej było nią Gniezno. W Krakowie mieszkali królowie. Zajęli Wawel i szybko rozbudowali go. W tamtych czasach Warszawa nie była miastem ważnym dla urzędowania. Co prawda znajdowała się w centrum Polski, ale to Kraków był najbardziej nowoczesnym zakątkiem naszego kraju. Wiele zmieniło się po 1569 roku – wtedy miejsce miała Unia Lubelska. Na jej mocy Warszawa stała się miejscem sejmowania. Znaczenie miało też objęcie tronu przez króla Zygmunta III Wazy. Czy wiecie, że był on w tym czasie także królem Szwecji? Wawel był dla niego zbyt daleko, kiedy się spalił, król szybko przeniósł swoją siedzibę do Warszawy. Od tamtego czasu cały dwór urzędował już tylko w naszym mieście. Okazuje się więc, że Warszawa została wybrana stolicą Polski głównie ze względów geograficznych. Była też wtedy jednym z większych miast – zamieszkiwało ją około 6 000 osób. Ciekawostką jest fakt, że przez wiele lat Warszawa była stolicą Polski nieformalnie, a tylko na zasadzie miejsca ulokowania ośrodka sprawowania władzy – była miastem rezydencjalnym. Nie było przecież Polski, a jedynie Królestwo Kongresowe. Oficjalnie, miejsce obecnej stolicy zostało zatwierdzone pisemnie dopiero po 1918 roku. Atuty Krakowa Wszyscy ci, którzy od początku byli przeciwni przenoszenia stolicy z Krakowa do Warszawy, brali pod uwagę rozwój obu miast. Kraków był mekką kultury, to tam mieszkała inteligentna „śmietanka” Polski. Kraków miał też przecież wieloletnie tradycje królewskie. Zalety Warszawy Warszawa była w tamtych czasach miastem mało rozwiniętym, niedostatecznie zagospodarowanym. Co więcej, przez niektórych była uznawana za miasto tej drugiej, gorszej kategorii. Zaletą było centralne położenie Warszawy. To tam krzyżowały się główne szlaki komunikacyjne, jakie przebiegały przez całą Polskę. Podsumowanie Dzisiaj to warszawa jest sercem całego kraju. To najprężniej rozwijające się miasto w całej Polsce. Sami Polacy są podzieleni w kwestii ulokowania stolicy. Połowa skłania się ku potwierdzeniu decyzji króla Zygmunta III Wazy. 17% z nas nie ma na ten temat żadnego zdania i jest nam obojętne, gdzie tak naprawdę będzie stolica Polski. Reszta chciałaby jej przeniesienia do Krakowa i powrotu do dawnych tradycji. Jednocześnie okazuje się też, że z Warszawy ucieka coraz więcej mieszkańców. Tłumaczą, że stolica jest przepełniona i zbyt zanieczyszczona. Argumentem nie są dla nich nawet najlepsze warunki pracy czy wiele dogodności codziennego życia. Najlepiej o Warszawie wyrażają się Łodzianie, złe zdanie mają o tym mieście przede wszystkim mieszkańcy Krakowa? Czyżby zazdrość?

Brazylia jest znana na równi z plaży Copacabana, puszczy amazońskiej i karnawału, jak i ubóstwa w fawelach (slumsach) i wysokiej przestępczości. Napady, drobne kradzieże i porwania nie są w największym kraju Ameryki Południowej rzadkością. Podobnie jak ekstremalne warunki pogodowe i geograficzne, czy… strajki. Wyjazd do Brazylii zatem wymaga pewnych przygotowań i nie jest
Przeskocz do treści O warszawskich dzielnicach krąży wiele stereotypów. Jedne budzą pozytywne skojarzenia, inne są ewidentnie demonizowane. Szczególnie żywy wydaje się mit o niebezpiecznej Pradze. Czy faktycznie tak jest? Badania dowodzą, że osoby szukające mieszkań obawiają się dzielnic leżących po prawej stronie Wisły. Białołęka i Wawer to dla wielu „koniec świata”, miejsce gdzie diabeł mówi dobranoc – „to już nie Warszawa”. Co wyobrażają sobie Polacy, gdy słyszą o warszawskiej Pradze? Choć wielu nie miało szans zobaczyć na własne oczy, jak ta część miasta wygląda, w świadomości społecznej pokutuje przekonanie, że lepiej nie zapuszczać się tu po zmroku, a nawet, że niebezpiecznie jest w biały dzień. Praga kojarzy się z przestępczością, starymi zniszczonymi budynkami i biedą. Skąd ta obiegowa opinia się wzięła? Krótko o początkach „Prawdziwa” Praga utożsamiania jest dziś ze współczesną Pragą-Północ. Pierwsze wzmianki o osadzie Praga pojawiły się w 1432 roku. Prawa miejskie Praga otrzymała w 1648 r. na mocy decyzji króla Władysława IV Wazy. Wówczas centrum miasta stanowiły tereny dzisiejszego Parku Praskiego. Do Warszawy Praga zostaje włączona pod koniec XVIII w. Miasto niszczone wielokrotnie w wyniku potopu szwedzkiego, rzezi Pragi, wojen napoleońskich czy powstania listopadowego, często musiało zaczynać od zera. Ograniczony budżet powodował, że za każdym razem odbudowa zajmowała dużo czasu. W porównaniu z innych częściami miasta opóźnienia były tutaj widoczne, rozwój jakiejkolwiek infrastruktury następował powoli. Powstanie wielkiego bazaru na ul. Targowej uczyniło z Pragi największy handlowy rynek stolicy. Wielki handel i duże pieniądze pociągnęły za sobą wzrost przestępczości – kradzieży, napadów. Słabsza biurokracja i egzekwowanie prawa
W związku z tym są one kwalifikowane jako tzw. prace szczególnie niebezpieczne, o których mowa w par. 80 ust. 1 rozporządzenia w sprawie ogólnych przepisów bhp. A w związku z tym prace te powinny być wykonywane na podstawie pisemnego polecenia. I co bardzo ważne, nie można do ich przeprowadzenia zatrudniać pracowników tymczasowych.
Praga – stolica południowych sąsiadów często odwiedzana przez rodaków. Popularność miasta bierze się z ogromnej liczby zabytków skondensowanych w jednym miejscu, tradycyjnej kuchni i jakby nie było – zbliżonej kultury i języka. Jak jest w rzeczywistości i czy faktycznie miasto zasługuje na wszystkie „ochy” i „achy” skierowane pod jego adresem? Oto moja opowieść o czeskiej Pradze w trzech aktach. Dlaczego wszyscy tu palą? Odkąd w większości krajów Unii Europejskiej zakazano palenia papierosów w miejscach publicznych, chodzenie po klubach i pubach stało się znacznie większą przyjemnością – szczególnie że nie trzeba było już się obawiać, że po powrocie do domu ciuchy będą cuchnęły papierosową wonią. W Polsce, mimo kilku głosów sprzeciwu, zmiany przyjęły się na dobre, ale w Czechach do dziś w każdym pubie oprócz piwa, utopenca (lokalnej kiełbaski), można bezkarnie delektować się „fajkiem”. W teorii każda restauracja czy pub powinien być oznaczony, do której kategorii należy (dla palących czy niepalących), ale jak na mój nos większość pubów raczej nie przestrzegała tego przepisu. Nieco lepiej sytuacja wygląda w nocnych klubach: choć nie ma wyznaczonych palarni, większość Czechów popala w korytarzach lub innych mniej newralgicznych miejscach niż parkiet taneczny. Žižkov i Vinohrady Aż dwie modne dzielnice w mieście, które nie kojarzy się szczególnie z hipsterskimi miejscówkami, to prawdziwa rozrzutność. Žižkov to dawna dzielnica proletariacka (taka warszawska Praga), a Vinohrady nowoczesna i bogata enklawa (przypomina np. fragment Warszawy w okolicach Poznańskiej i Emilii Plater). Warto poddać je eksploracji w poszukiwaniu lokalnych „smaczków”- szczególnie wieczorem. Praskie Dzieciątko Jezus Od razu przepraszam jeśli kogoś urażę, ale sama 48-centymetrowa figurka praskiego dzieciątka Jezus wygląda tak karykaturalnie jak Chucky – może dlatego przyciągnęła moją uwagę. Okazuje się, że sama historia Niño Jesús de Praga jest tak fascynująca jak sam film o rudowłosej laleczce. Bladolicy Jezus znajduje się w kościele Panny Marii Zwycięskiej na Małej Stranie. W figurce, którą karmelitom podarowała w 1628 roku zamożna szlachcianka Polyksena z Lobkovic (rodzina otrzymała ją rzekomo od świętej Teresy z Ávili), osadzone zostały setki szlachetnych kamieni. Dziś stroje Jezuska zmieniane są w zależności od odchodnych świąt – najważniejsza w roku jest zaś koronacja i procesja upamiętniające obronę przez potopem szwedzkim, którą rzekomo prażanie zawdzięczają Niño. Dodatkowo interesujące jest to, że przybywający do Pragi największego kalibru goście przez wieki przywozili figurce różne prezenty. Na przykład ostatnio, w 2009 roku papież Benedykt XVI podarował figurce… gronostajowe futro. Wzdłuż ulicy, przy której znajduje się kościół sprzedawane są kiczowate pamiątki związane z figurą – kopie statuetki, magnesy i inne dewocjonalia. Nawet w niektórych oknach zwykłych domów można wypatrzeć małe figurki… Piwo czy absynt? Czeskie piwo chwalą wszyscy piwosze. Zresztą Budweiser, Pilsner i Staropramen to marki, które kojarzą nawet abstynenci. Nie ma wyjazdu do Pragi bez cieszeniem się choćby jednym pokalem chmielowego trunku, szczególnie latem w ogródku nad Wełtawą. Podobną sławą cieszył się kiedyś czeski absynt – choć z innych powodów. Jeszcze całkiem niedawno wiele osób poddawało się czarowi jego rzekomych halucynogennych właściwości. Absynt miał potęgować doznania, a dodatkowo wpływać twórczo na działalność takich artystów, jak Pablo Picasso, Artur Rimbaud, Oscar Wilde czy Vicent van Gogh. Badania naukowe dawno obaliły te mity, ale Czechy do dziś chwalą się, że produkują najlepszą Zieloną Wróżkę w Europie (zwłaszcza, że inne kraje kontynentu przez prawie cały XX wiek zakazywały produkcji trunku). O najlepszy czeski absynt najlepiej zapytań eksperta na miejscu, a jeśli ziołowa nalewka nie przypadła komuś do gusty, warto choćby wejść i pooglądać eksponaty w którymś z „muzeów absyntu”. Poczuj się jak Amadeusz w Pałacu Colloredo-Mandfeld Mimo że znajdujący się o krok od Mostu Karola, Pałac Colloredo-Mansfeld jest jednym z najdoskonalnyszh przykładów praskiej architkery pałacowej, turystów tu jak na lekarstwo. Zaskakujące – szczególnie biorąc pod uwagę, że budynek łączy w sobie różne style achitektoniczne. Rzekomo Milos Forman nagrywał w tych wnętrzach nagrodzonego Oscarami „Amadeusza”. Legenda o Golemie Legenda o golemie opowiada o stworze z gliny, ożywionym przez rabina Jehudę Loewa ben Becalela za pomocą kabalistycznego zaklęcia. Wszystko dzieje się pod koniec XVI w. w Pradze za rządów cesarza Rudolfa II. Golem pomagał Żydom przy codziennych zajęciach, a także chronił przed oskarżeniami i atakami. Pewnego dnia rabin stracił kontrolę nad swym dziełem: Golem wpadł w szał, zaczął atakować ludzi i niszczyć wszystko dookoła. Loew unicestwił go, usuwając z glinianego ciała magiczne zaklęcie. Od tego czasu szczątki stwora leżą ponoć na strychu synagogi Staronowej w Pradze, rabina Loewa pochowano zaś na pobliskim żydowskim cmentarzu. Według jednej z bardziej współczesnych legend to właśnie tajemnicze gliniane monstrum podczas II wojny światowej przepędziło z synagogi Staronowej plądrujących ją hitlerowskich żołnierzy. Kim był Jan Hus? Hus uważany jest za ojca religijnej reformacji Kościoła. W krajach anglikańskich uznawany jest za męczennika. Sami Czesi przez wieki uważali działalność Jana Husa za podwaliny czeskiej tożsamości narodowej – to właśnie duchowny jest np. twórcą współczesnego języka czeskiego. Dzień, w którym Hus został spalony żywcem na stosie obchodzony jest jako święto narodowe (6 lipca). W Rynku warto przyjrzeć się pomnikowi czeskiego bohatera – choć jego zobrazowanie odbiega daleko od rzeczywistości: mężczyzna był znacznie tęższy i raczej nie miał brody (600 lat temu księża golili lica na gładko). Krecik W Czechach Krecik jest tym, czym mógłby być w Polsce Reksio – narodową maskotką, postacią z kreskówki wylansowaną na potrzeby marketingowe. Choć pierwsze odcinki czechosłowackiej animacji nadano w 1957 roku, a nowe odcinki nie powstają już od blisko 15 lat, Krecika można znaleźć na magnesach, breloczkach, kubkach, rondelkach i garnkach. W Pradze odnaleźć można nawet sklep poświęcony tylko i wyłącznie maskotce. Aksamitna rewolucja W Polsce początek transformacji ciągnął się 10 lat, na Węgrzech – 10 miesięcy, w Czechach – 10 dni. Może dlatego ten okres w historii nazywa się „aksamitną rewolucją”. W listopadzie 1989 roku demonstranci gromadzili się na placu Wacława, który już 21 lat wcześniej stanowił tło innych historycznych wydarzeń – Praskiej Wiosny. Czy Czesi nie lubią Polaków? Będąc w Pradze, usłyszałem historię o tym, że pewien Polak umówił się z piękną Czeszkę na randkę. Randka zakończyła się tragicznie – Czeszka w trakcie seksu mówiła coś po czesku, co do rechotu doprowadzało krajana. Domyślam się, że działa to w obie strony. Może dlatego Czesi nie chcą się porozumiewać po „słowiańsku”? Miałem wrażenie, że jak tylko usłyszeli coś po polsku, z automatu w odpowiedzi zaczynali świergotać po angielsku. Najpopularniejsze atrakcje Pragi Hradczany – czyli „dzielnica królewska”, na który składają się sam Zamek Królewski, stary Pałac Królewski, Katedra św. Wita, Złota Uliczka Józefów – dawna żydowska dzielnica Pragi, warto odwiedzić dobrze zachowane synagogi i cmentarz Stare Miasto – tu znajduje się miejski Ratusz ze słynnym zegarem astronomicznym, liczne kościoły i pomnik Jana Husa Mural poświęcony Johnowi Lennonowi – słynne graffiti poświęcone znanemu brytyjskiemu muzykowi, miejsce spontanicznych występów i koncertów Most Karola – najsłynniejszy most w tej części Europy pełen sprzedawców biżuterii, wyrobów rzemieślniczych i portrecistów Dlaczego nigdy więcej nie wybiorę się do czeskiej Pragi Mimo opisanych powyżej atrakcji, nie planuję tu ponownej wizyty. Czeska Praga jest piękna niczym z bajki o średniowiecznych księciach i księżniczkach. Za opowiadanie tych bajek każe sobie jednak słono płacić, a na dodatek mocno je podkolorowuje. Choć dla wielu razem ze swoimi polanymi gęstym wołowym sosem kledliczkami i być może najlepszym na świecie jasnym piwem na świecie pozostanie wymarzonym urlopowym rajem, moje oczekiwania były znacznie większe. Po wizycie w mieście Hrabala i Kafki postanowiłem zatem nieco odczarować wypucowany wizerunek stolicy południowego sąsiada. Nie można zaprzeczyć niebywałemu urokowi Starego Rynku czy Hradczanom– tutaj wszystko faktycznie wygląda jak z pocztówek. Obserwując panoramę miasta z Mostu Karola czy Zamku ma się wrażenie, że ogląda się papierową makietę miasta. Niezwykle to romantyczne (ach te zakochane pary!) i fotogeniczne (ach te błyszczące smartfony!). Ale nie samymi „Widoczkami” człowiek żyje. Na Starym Mieście roi się od muzeów: figur woskowych, czekolady, krzywych luster, horroru itp. – wprawdzie wizyty w takich obiektach nigdy nie planuje się z wyprzedzeniem, warto mieć na uwadze, że są to zwykłe maszynki do wyciskania pieniędzy, a wyszukując autentycznych atrakcji, zwiedzający powinni omijać je szerokim łukiem (uczestnicy wieczorów panieńskich i kawalerskich są innego zdania!). Jednak zwiedzaniem nawet tych bardziej „tradycyjnych” muzeów też może gorzko rozczarować. Przybytki poświęcone Franzowi Kafce czy Alfonsowi Musze nie oferują niczego szczególnego. Co gorsza, bilety wstępu oscylują wokół 250 koron (ok. 40 zł) za wejście do jednego obiektu (!). Jeśli więc ktoś chciałbym zobaczyć ich więcej niż 5, to musiałby przeznaczyć na to sporą sumkę pieniędzy. Wiele miast na świecie otwiera swoje muzea przed zwiedzającym za darmo, a mogą się ona poszczycić niezwykłymi zbiorami, a te które liczą sobie za wstęp – udostępniają dzieła światowej klasy. Praga swojej Mony Lisy nie ma. Kwestia zawyżonych cen tyczy się nie tylko muzeów. Choćby słynna Złota Uliczce – tutaj też wymagany jest bilet wstępu. Czy to oznacza, że za niedługo nawet ze wejście na Most Karola będzie pobierana opłata? Równie nieprzebaczalne są ceny wyżywienia. Jeśli w okolicach Starego Miasta znajdzie się restauracja, w której ceny za główne danie nie przekroczy 200 koron, to prawdopodobnie porcje będą raczej bardzo skromne (co nie znaczy, że nie nieapetyczne). Obsługa w hotelach i punktach gastronomicznych też już jakby zmęczona obsługiwaniem milionowego w tym roku turysty (do końca roku przyjedzie ich tu łącznie aż 8 milionów!). Gdzie uciec przed tym najazdem wszelkiej maści narodowości? Wyjście poza dawne mury Starego Miasta (ich ostatnim istniejącym elementem jest Brama Prochowa) może przyprawić o palpitacje serca: trzeba być gotowym na podróż w głębokie lata 90te. Praga wygląda tam dziś dokładanie tak, jak polskie miasta 20 lat temu. W takim klimacie utrzymana jest też spora hoteli budżetowych (a zdawało się, że na recepcji powinien być choćby komputer!). Wytchnienie od turystów i post-komunistycznyej atmosfery zapewniają w końcu Vinohrady– tam w podcieniach pięknie odrestaurowanych budynków toczy się nocne życie miasta. Charakteru nadaje mu unoszącym się w powietrzu zapach absyntu… Chodź i tu obsługa wydaje się być raczej obojętna, ciężko nie zasmakować anyżkowego napoju (cena okazuje się być również do przełknięcia!). Ciężko było mi dowiedzieć się czegoś osobliwego o Pradze, bo o łyk świeżego powietrza na każdym kroku trzeba walczyć z innymi przyjezdnymi (a do sezonu jeszcze daleko!). Doskonale zdaję sobie sprawę z faktu, że turystyka to ważna gałąź gospodarki, a marketing potrafi zdziałać cuda, jednak w sytuacji, kiedy charakter miasta został zdominowany przez pieniądz, mogę tylko polecić wizytę w… Krakowie: jest turystycznie, ale przyjemniej, ciekawiej i znacznie taniej.
Badacze przewidują, że do 2030 r. sztuczna inteligencja może zabrać nam nawet 800 milionów miejsc pracy. Prócz ryzyka utraty pracy, pojawiają się też inne niepokoje. Już teraz AI wpierające lekarzy stawia błędne diagnozy pacjentom, a w pojazdach stwarza zagrożenie na drodze. Algorytm karmiony nieodpowiednimi danymi może
Warszawa w porównaniu do większości europejskich miast jest niezwykle spokojnym i bezpiecznym miastem. Mimo to nadal w świadomości warszawiaków pojawia się kilka stereotypów mówiących o najbardziej niebezpiecznych ulicach i dzielnicach. Na mapie Warszawy są miejsca, o których mówią, że lepiej tam się nie zapuszczać po zmroku. Czy faktycznie jest się czego bać? Czy to tylko miejskie legendy? ZOBACZ TEŻ: Wybory 2020: Trzaskowski tłumaczy się z łamania zasad na swoich spotkaniach z wyborcami Praga-Północ Praga-Północ to dzielnica, która od wielu lat zmaga się z wizerunkiem jednej z najniebezpieczniejszych dzielnic Warszawy. Ta dzielnica często nazywana jest tą „gorszą” stroną Pragi. Statystyki i głośne wydarzenia z narkotykami i przemocą w roli głównej pokazują, że faktycznie jest to najmniej ciekawa i bezpieczna ulica w oczach warszawiaków. ZOBACZ TEŻ: Matura 2020. Alarmy bombowe w szkołach pod Warszawą! Na miejscu policja i straż pożarna! Najniebezpieczniej oceniane są okolice Dworca Wileńskiego i ul. Stalowej. No i oczywiście wszystkie tzw. „ciemne uliczki”, w które podobno nie warto się zapuszczać samemu. Niestety statystyki policyjne są druzgocące: blisko 1000 interwencji policji, 439 incydentów alkoholowych, prawie 400 kradzieży. Praga-Południe Złą sławą okryta jest również Praga-Południe. Tam sytuacja nie także wygląda najlepiej, warto uważać na siebie w okolicach Ronda Wiatraczna, placu Szembeka i ul. Grochowskiej. Grochów i Gocław uważane są za mniej ciekawe okolice. W kategorii przewinień związanych z zakłócaniem spokoju, spożywaniem alkoholu, kradzieżami i niszczeniem mienia, tylko na tych dwóch osiedlach, policja musiała interweniować ponad 600 razy. ZOBACZ TEŻ: Matura 2020: Matematyka dała uczniom w kość! Sprawdź, czy zdałbyś egzamin! [QUIZ] Śródmieście Wielu mieszkańców stolicy twierdzi, że niebezpiecznie jest również na Śródmieściu, szczególnie po zapadnięciu zmroku. W Centrum jest mnóstwo klubów, pubów oraz restauracji. „Imprezowy” charakter ulic Nowy Świat, Krakowskiego Przedmieścia czy ul. Mazowieckiej sprawia doskonałą okazję do różnego rodzaju niebezpiecznych incydentów, szczególnie po alkoholu. Warto mieć się na baczności w okolicach Dworca Centralnego, a także w mniej uczęszczanych podziemiach i ciemnych uliczkach. Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj. Żoliborz Chociaż dzielnica ta na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo spokojna, zielona i przyjazna dla rodzin z dziećmi. Policyjne dane mówią jednak co innego. Mieszkańcy ulic Rydygiera, Krasińskiego, Słowackiego czy Boguckiego często skarżą się na zakłócanie ciszy nocnej. Policyjne statystyki niestety to potwierdzają. Właśnie w tej części Żoliborza w trakcie minionego roku wielokrotnie dochodziło tam do kradzieży i uszkodzeń mienia, a mundurowi musieli interweniować ok. 300 razy. ZOBACZ TEŻ: Trzaskowski obiecuje bezpłatne żłobki w Polsce. A w stolicy awantura o pensje w żłobkach. Opiekunki czują się poszkodowane... Targówek Wśród minusów tej dzielnicy niestety bardzo często wymienia się uzależnienia i przemoc. Mieszkańcy Targówka narzekają na sporą ilość tzw. „patologii” i dużo interwencji związanych z przestępczością. Kradzieże aut, włamania, oszustwa i bijatyki – to niestety dosyć często widziana rzeczywistość dla mieszkańców Targówka. Do uciążliwych dla mieszkańców problemów należą między innymi: wyrzucanie odpadów na terenie Targówka Fabrycznego, osoby bezdomne śpiące na klatkach i nielegalny handel na chodnikach. A według ciebie, jaka jest najniebezpieczniejsza dzielnica Warszawy? Weź udział w sondzie zagłosuj!
Cukrzyca typu 2– dlaczego jest tak niebezpieczna. Foto Saiuru. Często chorują na nią osoby zmagające się z otyłością. W jaki sposób za pomocą codziennych decyzji możemy ustrzec się przed niebezpieczeństwem cukrzycy, radzi Konrad Gaca, ekspert ds. leczenia otyłości.
Warszawa jako stolica naszego kraju jest bardzo chętnie odwiedzana przez turystów zarówno z Polski jak i z za granicy. Jako, że jest to też miejsce, gdzie zbiera się cały biznes, istnieje tu wiele urzędów i ambasad licznych krajów dużą wagę przykłada się do bezpieczeństwa. Tysiące policjantów i strażników miejskich pilnuje każdego dnia tego, aby każdy człowiek będący w Warszawie czuł się w pełni chroniony przez instytucje państwowe i miejskie. Które jednak dzielnice są najbardziej niebezpieczne w Warszawie? Jakich miejsc lepiej unikać w Stolicy? przedstawiamy ranking najbardziej niebezpiecznych dzielnic w Warszawie. Śródmieście najbardziej niebezpieczne Wszelkie raporty policji pokazują, że centrum Warszawy, czyli dzielnica Śródmieście jest najbardziej niebezpieczną dzielnicą. To tam dochodzi bowiem do największej liczby interwencji policyjnych, bójek, kradzieży itd. Wynika to zapewne też z faktu, że w centrum znajduje się całe życie miejskie, w tym również nocne, a imprezowa Warszawa ma niestety też swoje ciemne strony, konsekwencją których są niekiedy interwencje służb. Nie zmienia to jednak faktu, że to właśnie Śródmieście jest na pierwszym miejscu pod kątem niebezpieczeństwa w Stolicy. Wola na drugim miejscu pod kątem niebezpieczeństw Drugie miejsce w tym niechlubnym rankingu najniebezpieczniejszych miejsc w Warszawie zajmuje Wola, czyli dzielnica z bardzo długą i poważną historią. Kiedyś dzielnica robotnicza, podczas Powstania Warszawskiego zrujnowana przez Niemców, po wojnie odbudowywana, dziś niestety stosunkowo mocno niebezpieczna. Według policji szczególnie uważać należy w południowej części dzielnicy Wola, gdzie dochodzi do największej liczby interwencji policyjnych. Przestępczy Mokotów? Na trzecim miejscu, zaraz za Wolą znajduje się Mokotów, który wielu osobom przez filmy Patryka Vegi kojarzy się z mafią mokotowską, która swojego czasu popełniała przestępstwa na terenie tej dzielnicy w Warszawie. Dziś już podobno mafia jest rozbita, ale mimo to Mokotów wciąż pozostaje na szczycie jeśli chodzi o poziom niebezpieczeństwa. Bardzo często dochodzi tu do kradzieży i pobić więc należy szczególnie uważać zapuszczając się wieczorami w mokotowskie rejony. Nie mniej, Mokotów to też ta dzielnica Stolicy, do której chętnie migruje wiele osób. Ciągle bowiem budują się tam nowe osiedla mieszkaniowe. Praga nie taka zła? Jak mówią policyjne raporty Praga Południe znajduje się tuż za podium niechlubnego rankingu najbardziej niebezpiecznych miejsc w Warszawie. To bardzo ciekawa informacja ponieważ Praga jako dzielnica Warszawy ma bardzo złe opinie wśród mieszkańców i nie cieszy się popularnością również wśród deweloperów, którzy niechętnie budują tam nowe bloki mieszkalne uważając, że ludzie nie chcą tam mieszkać i kupować nieruchomości. Jak widać jednak dużo bardziej niebezpiecznie jest w samym centrum Warszawy! Nieco dalej plasują się takie dzielnice Warszawy jak Bielany czy Wawer. Pamiętajmy jednak, że Stolica to i tak bardzo bezpieczne miejsce, do którego zapraszamy wszystkich mieszkańców Polski na weekend bądź na dłużej.
. 10 405 53 306 293 31 424 128

dlaczego praga jest niebezpieczna